23 lipca 1944 r.
Niemcy i Rosja zawsze były wrogami Polski, niezależnie od tego, czy były w sojuszu, czy akurat toczyły wojnę, łączyła ich głęboka nienawiść do Polski. W eksterminacji Polaków zawsze byli gotowi pomagać sobie nawzajem. Oto dowód.
Obozy koncentracyjne nie były niemieckim wynalazkiem czasu II wojny światowej. Ale Niemcy usprawnili ich działanie, tworząc sprawnie działającą sieć tych fabryk śmierci. Identycznie postąpili komuniści w Rosji, gdzie pierwszym „klientami” łagrów (ros. obozów) zostali Rosjanie. Potem i w niemieckich i w sowieckich obozach umierały setki tysięcy Polaków.
Niemcy założyli Konzentrationslager (KL) Lublin, żeby sprawniej przeprowadzać eksterminację ludności Zamojszczyzny, co miało zapewnić im „przestrzeń życiową”. Początkowo Niemcy zaplanowali budowę niewielkiego pierwszego odcinka obozu mogącego pomieścić 5-6 tysięcy więźniów. Jednak jesienią 1941 roku przyszedł rozkaz o natychmiastowej budowie obozu jenieckiego mogącego pomieścić 50 tysięcy jeńców. Jednak już zimą 1942 roku przystąpiono do tworzenia planu rozbudowy obozu, tak, by druga część mogła pomieścić dalszych 150 tysięcy ludzi. Zarezerwowano teren o powierzchni 516 hektarów. W trzeciej części zamierzano ulokować zakłady odzieżowe Bekleidungswerke der Waffen SS, które miały prócz infrastruktury krawieckiej, kuśnierskiej, trykotarskiej itp. mieścić również baraki dla dalszych ok. 40 tysięcy więźniów. Docelowo Niemcy planowali stworzyć kompleks obozowy na 250 tys. ludzi. Ten zamysł się nie udał, ale i tak KL Majdanek był doskonale działającą fabryką śmierci.
W sierpniu 1942 roku została rozpoczęta budowa komór gazowych, ukończona w październiku 1942 roku. W sumie istniało 5 komór działających na gaz wpuszczany z butli bądź przewidzianych na zastosowanie granulek cyklonu B. Na Majdanku komory były umiejscowione nie koło krematoriów, a koło łaźni, co utrudniało transport ciał, lecz nie powodowało paniki wśród osób prowadzonych na zagazowanie.
Ostatnie dni
KL Majdanek pracował do ostatnich godzin. Niemcy rozpoczęli ewakuację obozu 1 kwietnia 1944 r., a ostateczny jej etap 17 lipca. W miarę napływających wiadomości o zbliżaniu się frontu wschodniego, hitlerowcy ewakuowali kolejne grupy więźniów. Jeszcze 22 lipca, dwa dni przed wyzwoleniem Lublina Niemcy wyprowadzili ok. 1000 więźniów, w tym kobiety i dzieci do Auschwitz-Birkenau. Można sobie tylko wyobrazić, co czuli więźniowie nocami słyszący dudnienie sowieckiej artylerii i wywożeni dalej. Z pewnością zadawali sobie sprawę, że Niemcy chcąc ukryć swoje zbrodnie, będą się pozbywali ich świadków. Potem i tak okazało się, że zadbali, by większość zbrodniarzy kary nie poniosła.
Łagier
23 lipca 1944 roku przez 2 Armię Pancerną gen. płk. Siemona Bogdanowa oraz 28 Korpus Piechoty Gwardii z 8 Armii Gwardii gen. płk. Wasilija Czujkowa wyzwoliły KL Majdanek. Przebywało w nim jedynie ok. 1000 więźniów. Natychmiast otoczył ich opieką lubelski Polski Czerwony Krzyż oraz okoliczni mieszkańcy, którzy dzielili się z więźniami, czym tylko mogli.
Sowieci jednak nie zamierzali zmarnować takiej okazji. Natychmiast utworzyli w Majdanku obóz filtracyjny NKWD dla żołnierzy AK i NSZ. Infrastrukturę zapewnił im nie tak dawny sojusznik.
Lubelszczyzna nie była pierwszą częścią terytorium Polski „wyzwoloną” przez sowietów (chociaż tak wmawiał dzieciom sprawnie nakręcony propagandowy gniot o czołgistach i ich psie) ani pierwszym, gdzie nastąpiły masowe aresztowania, ale było to pierwsze terytorium Polski w jej powojennych granicach, gdzie represja takie zostały zastosowane.
Już 19 sierpnia sztab lubelskiego okręgu AK raportował do Londynu: „Masowe aresztowania żołnierzy AK dokonywane są na całym terenie okręgu przez NKWD tolerowane przez PKWN. (…) Aresztowanych osadza się na Majdanku (…) Straty ponoszone przez Naród i AK nie są mniejsze niż podczas okupacji niemieckiej. Traktowanie – niejednokrotnie stosuje się bicie. Płacimy już nawet krwią. W obozie NKWD zostali osadzeni oficerowie z Komendy Armii Krajowej Lublin i innych obwodów, 3 Dywizji Piechoty Legionów AK, 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty, 30 Dywizji Piechoty spieszącej na pomoc walczącej Warszawie”.
To naprawdę nie były incydentalne przypadki. 23 sierpnia 1944 w nocy 250 oficerów i podoficerów więzionych na Majdanku sowieci przewieźli na stację towarową Lublin Tatary umieścili ich w zadrutowanych wagonach i wywieźli na Wschód, m.in. do obozów w Riazaniu, Diagilewie, Griazowcu, Czerepowcu i Skopinie. Było jak w „Jałcie” Kaczmarskiego: „Gdy na Zachodzie działa grzmiały, transporty ludzi szły na Wschód”. Szły zarówno wtedy, jak i wówczas, gdy działa umilkły, opustoszały fronty i na ulicach Londynu, Paryża czy Nowego Jorku wolny świat świętował zakończenie II wojny światowej. W tym czasie obóz w Majdanku działał nadal. Już bez komór gazowych ale z podobnym celem.