26 sierpnia 1932 r.
Ten Obraz zna każdy Polak. Nie można powiedzieć, że to najcenniejszy polski obraz, bo… nie ma ceny. Po prostu. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. 26 sierpnia jest obchodzone Jej święto.
Legenda głosi, że namalował go św. Łukasz Ewangelista na deskach stołu w domu Maryi w Jerozolimie. Następnie cesarz Konstantyn Wielki przeniósł obraz do Konstantynopola i umieścił w świątyni, gdzie zasłynął łaskami. Zobaczywszy wizerunek, książę ruski Lew Halicki uprosił cesarza, aby mu go darował. Po jego zgodzie, książę Lew podarowany obraz przeniósł do swych posiadłości i go przyozdobił, po czym w czasie wojny prowadzonej na Rusi przez Ludwika Węgierskiego obraz został ukryty na zamku w Bełzie. Następnie po zdobyciu tego zamku przez Ludwika, namiestnikiem zdobytych ziem mianował on księcia opolskiego Władysława. Znaleziony obraz Władysław otoczył szczególną opieką, bo podczas późniejszego oblężenia zamku bełskiego przez Litwinów i Tatarów modlitwa przy nim i orędownictwo u Maryi przyniosły mu – jak sądził – zwycięstwo nad najeźdźcami. Wkrótce chcąc przewieźć wizerunek do Opola, ale po drodze, we wsi Częstochowa, konie zatrzymały się i pomimo poganiania, nie chciały ruszyć. Wtedy Władysław Opolczyk ślubował, że na wzgórzu przy którym całe zdarzenie miało miejsce zbuduje klasztor i hemu powierzy Obraz/
9 sierpnia 1382 książę Władysław Opolczyk przekazał kościół parafialny Najświętszej Maryi Panny na wzgórzu koło Starej Częstochowy sprowadzonym z Węgier paulinom i erygował tam klasztor. W 1384 książę ofiarował im wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. Są to udokumentowane fakty historyczne. Według opinii historyków i konserwatorów sztuki, sam Obraz najprawdopodobniej został namalowany w XIV wieku przez nieznanego włoskiego malarza. Chociaż stuprocentowej pewności nie ma, bo pomimo licznych badań, Obraz wciąż ma „swoje tajemnice” i zaskakuje badaczy.
Napad
Obraz szybko został otoczony kultem wiernych i szybko zaczęła rosnąć sława klasztoru jako miejsca hojnie obdarowanego, przeto bardzo bogatego. przekazał obszerną relację o zniszczeniu wizerunku przez husytów w czasie obrazoburczego napadu na klasztor 16 kwietnia 1430 r.. Liczne skarby i wota sanktuarium zwabiły rabusiów, którzy sprofanowali i zniszczyli obraz. Wyrwany z ołtarza, wyniesiony został przed kaplicę i porąbany szablami, a na koniec został przebity mieczem i wreszcie porzucony w okolicy kościoła św. Barbary. Napaści dokonali husyci z pogranicza Czech i Moraw, a przewodził im kniaź wołyński Fryderyk Ostrogski oraz dwaj polscy szlachcice, Jakub Nadobny z Rogowa herbu Działosza i Jan Kuropatwa z Łańcuchowa herbu Szreniawa. Napad ten miał nie tylko charakter rabunkowy, ale również polityczny, gdyż książę wołyński pozostawał wówczas w bliskich kontaktach z wielkim księciem litewskim Witoldem, a później jego następcą Świdrygiełłą. Wiedli oni w tym czasie ostry spór z królem Władysławem Jagiełłą w sprawie korony litewskiej. Można przypuszczać, że motywem napadu mogła być też chęć wszczęcia zamieszek politycznych.
Obraz
Mocno uszkodzony Obraz został przewieziony do Krakowa i umieszczony w ratuszu. Król Władysław Jagiełło zlecił jego naprawę malarzom ruskim. Usiłowali przywrócić Obraz do stanu pierwotnego, kładąc farby nową techniką (tempery), czego stare malowidło nie przyjmowało. Nie znali dawnej techniki enkaustycznej, stosowanej w obrazach starochrześcijańskich i bizantyńskich, którą wykonano pierwotny wizerunek. Prace trwały być może nawet dwa lata. Ci „konserwatorzy” pozostawili nawet ślady ran, zadanych Matce Bożej na obrazie pierwotnym. Zachowali również te same deski, na których namalowano pierwowzór. Zmienili natomiast ozdoby szat. Widoczne na płaszczu Maryi lilie andegaweńskie nawiązują do herbu andegaweńskiego króla Węgier Ludwika. Prawdopodobnie dodano także do rąk Dzieciątka książkę. Z późniejszych badań prof. Rudolfa Kozłowskiego wynika, że z pierwotnego obrazu zachowała się tylko deska podobrazia, natomiast samo malowidło z lat 1430–1434 jest dokładnym odtworzeniem wcześniejszego oryginału.
Wojny
Otoczony kultem Obraz zawsze był największym skarbem Jasnej Góry. Wierząc w cuda, jakich za jego sprawą doznawali wierni, paulini nie zaniedbywali ziemskich środków ochrony Obrazu. I tak 17 listopada 1655 prowincjał paulinów, o. Teofil Bronowski wywiózł z Jasnej Góry obraz na Śląsk, aby nie narażać go na ewentualną profanację czy grabież ze strony zbliżających się wojsk szwedzkich. Obraz przechowywano w paulińskim klasztorze w Mochowie koło Prudnika. Niektóre źródła podają, że przechowywano go w kaplicy zamkowej w Głogówku, gdzie w tym czasie przebywał król Jan Kazimierz. Kiedy więc Szwedzi oblegali Jasną Górę, nie było tam Cudownego Obrazu, a w ołtarzu znajdowała się jego wierna kopia. Ani Szwedzi, ani obrońcy klasztoru nie mieli o tym pojęcia.
Podobnie było podczas II wojny światowej – Cudowny Obraz został wyjęty z ołtarza i ukrty pod jednym ze stołów w klasztornej bibliotece. Odbyło się to w tak wielkiej tajemnicy, że wiedziało o tym zaledwie kliku paulinów. Co prawda Niemcy obiecywali, że klasztoru nie ruszą, ale paulini woleli zabezpieczyć Obraz na wypadek próby jego wywiezienia w głąb Niemiec. Tuż przed wycofaniem się z Częstochowy. Niemcy przygotowali ładunki wybuchowe z zamiarem wysadzenia Jasnej Góry w powietrze. Podpalona przez nich benzyna nie spowodowała jednak pożaru i niebezpieczeństwo cudem zostało zażegnane.
Renowacje
W 1682 z okazji jubileuszu 300-lecia Jasnej Góry Obraz został odnowiony.
Kolejne prace przy obrazie miały miejsce w 1705, a przeprowadził je, przemalowując pewne partie, pauliński złotnik brat Makary Sztyftowski. Przemalował on olejnymi farbami płaszcz i suknię Maryi i Dzieciątka, do płaszcza Maryi wbił także 28 mosiężnych gwiazdek.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego badań i gruntownej konserwacji obrazu podjął się prof. Jan Rutkowski. W latach 1925–1926 usunął on nałożone wcześniej olejne farby, sadzę z twarzy Matki Bożej i Pana Jezusa, 28 mosiężnych gwiazdek oraz ślady gwoździ, którymi były przybite do deski celem umocnienia sukienek. Oczyścił także deski od robactwa i ubytków na skutek próchnienia.
Po II wojnie światowej przeprowadzono kolejne prace renowacyjne pod nadzorem konserwatora prof. Rudolfa Kozłowskiego. W latach 1948–1952 przeprowadzono badania najnowocześniejszymi metodami: prześwietlono obraz promieniami rentgenowskimi, badano go pod mikroskopem, wykorzystując kryteria mikropaleontologiczne i mineralogiczne, przeprowadzono także ocenę technologiczną i artystyczno-formalną. Po śmierci prof. Kozłowskiego w 1979 opiekę powierzono komisji konserwatorskiej w składzie: ks. Janusz Pasierb, Hanna Jędrzejewska i ks. Stanisław Tomaszkiewicz oraz konserwatorowi prof. Wojciechowi Kurpikowi.
Dziś
Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej jest obecnie zabezpieczony m.in. kuloodporną szybą i znajduje się w „kasecie”, która zapewnia stałe optymalne warunki wilgotności, temperatury i jakości powietrza. Nowoczesny system klimatyzacyjny został wykonany przez niemiecką firmę „Glasbau Hahn GmbH” z Frankfurtu nad Menem. Zaopatrzenie systemu klimatyzacji w azot odbywa się dzięki generatorowi, produkującemu czysty azot z otaczającego powietrza, który po nadaniu przewidzianej wilgotności zostaje wprowadzony do przestrzeni ochronnej Obrazu. Obraz jest stale przystrojony w jedną z sukien wotywnych, na które składają się klejnoty ofiarowywane przez wieki przez pielgrzymów. Najczęściej jest to suknia brylantowa (wykonana głównie z brylantów) lub rubinowa, na którą składa się głównie biżuteria z tymi właśnie kamieniami.
Święto
26 sierpnia 1932 r. podczas obchodów 550-lecia Jasnej Góry po raz pierwszy uroczyście obchodzono ustanowioną przez papieża Piusa X uroczystość Matki Boskiej Jasnogórskiej. Początkowo był to święto tylko lokalne – po prostu odpust parafialny. Dekretem Kongregacji Obrzędów z dnia 26 października 1956 uroczystość liturgiczna została przyznana wszystkim diecezjom w Polsce.
Kult Matki Boskiej Częstochowskiej był solą w oku takich zbrodniarzy jak np. Hans Frank, próbowali go zniszczyć także komuniści po II wojnie światowej. Dziś jest atakowany przez środowiska LGBT, co bardzo wiele mówi o ich poziomie. A raczej braku jakiegokolwiek poziomu.