350 medyków z obwodu kaliningradzkiego odeszło od obowiązków. Przyczyny kryją się w fatalnych warunkach pracy. Rosyjska enklawa granicząca z Polską przekształca się w sąsiedzkie centrum pandemii.
– 100 lekarzy i 250 medyków obwodu kaliningradzkiego odmówiło dalszego pełnienia obowiązków – poinformowała Agencja TASS. Powiedzieli: – Dziękujemy, na razie nie będziemy pracować. Mają swoje argumenty, dlatego nie mamy prawa ich krytykować – oświadczył dyrektor regionalnej administracji medycznej.
Aleksander Krawczenko nie chciał oficjalnie ujawnić przyczyn, które kierowały medykami. Jednak nawet TASS przyznaje, że sytuacja enklawy staje się dramatyczna. Wprawdzie nadal pracują lekarze i pielęgniarki w wieku powyżej 65 lat, ale obwód już zetknął się deficytem wykwalifikowanego personelu.
Krawczenko poradził mieszkańcom, żeby unikali kontaktu z placówkami i personelem medycznym. – W szpitalach i przychodniach pojawiajcie się w razie najwyższej konieczności – zaapelował dyrektor.
Jak informuje Agencja Newsru.com, obwodowe placówki funkcjonują tylko dlatego, że ich kierownictwu zakazano odsyłania do domów medyków w wieku 65 plus.
Wyjaśnienie kryje się w warunkach pracy, a raczej w ich braku, twierdzi szef organizacji społecznej zrzeszającej medyków. Semen Galperin z „Ligi obrony lekarzy” zasugerował, że dalsza praca przy kompletnym braku środków ochrony uczyniła ze służby zdrowia główne źródło rozprzestrzeniania koronawirusa.
Według oficjalnych danych w obwodzie na infekcję Covid-19 zachorowało 110 medyków, z których, jak dotychczas wyzdrowiało tylko 20. Jedyną ofiarą śmiertelną jest pielęgniarka. O wydolności służby zdrowia świadczy fakt, że mimo zdiagnozowanej infekcji zmarła nie chciała opuścić stanowiska pracy, chcąc pomóc kolegom.
Oficjalnym komunikatom o liczbie zachorowań przeczą dane zebrane przez sam personel medyczny. Tylko w największej placówce regionu, kaliningradzkim szpitalu klinicznym zakażonych jest 95–100 lekarzy i pracowników średniego szczebla.
Dane z Kaliningradu potwierdzają coraz gorszą sytuację epidemiczną w całej Rosji. Od trzech dni liczba nowych zakażeń przekracza 10 tys. na dobę. W społeczeństwie narasta przekonanie, że władze nie informują o prawdziwej skali epidemii ani o liczbie ofiar śmiertelnych.
W tym miejscu powstaje dramatyczny problem dla Polski. Na naszej ścianie wschodniej tworzy się gigantyczne ognisko zarazy. Nie chodzi jedynie o obwód kaliningradzki, ale także o czarną dziurę Białorusi. Szczególnym niepokojem napawa sytuacja Ukrainy.