2 stycznia 1944 r.
O zbrodni w Bołdurach wiedzieli Niemcy, ale nie spotkała się ona z żadną reakcją okupacyjnych władz. Żaden ze zbrodniarzy nie poniósł kary – przeciwnie – dziś ci bandyci są bohaterami narodowymi Ukrainy
Wieś Bołdury leży w obwodzie lwowskim. Dziś tu Ukraina, do 1945 roku – Polska. W latach II wojny światowej pod okupacją sowiecką, potem niemiecką z szalejącymi bandytami z UPA. Wtedy polską wioskę zamieszkiwało około tysiąc osób – Polaków i Ukraińców. Dla tych pierwszych Ukraińcy nie przewidywali prawa do życia. Polacy wiedzieli, z jakim bestialstwem mordują Ukraińcy, ale nie mogli nic zrobić. Do Bołdurów śmierć przyszła z Nowym Rokiem.
Wieczorem 2 stycznia 1944 roku na wioskę napadł oddział UPA przybyły z Wołynia. Liczył około 200 bandytów. Do wioski przyprowadzili ich miejscowi Ukraińcy, wprost wskazujący upowskim bandytom domy Polaków. Oddział podzielił się na 8-10-osobowe grupy, które chodziły po zabudowaniach należących do Polaków i zabijały wszystkich których w nich zastały, bez względu na płeć i wiek. Najczęściej po prostu strzelając, ale zdarzały się przypadki, że mordowali przy użyciu siekier, wideł i innej „broni” tego rodzaju. Dramatyczną sytuację Polaków pogarszał fakt, że wioska była położona w pobliży rzeki i bagien stanowiących naturalną barierę, więc niewielu Polaków zdołało uciec.
Kiedy napastnicy skończyli mord, do wioski na furmankach wjechali Ukraińcy, także z sąsiednich miejscowości i rozpoczęli systematyczny rabunek. Kradli wszystko – od maszyn rolniczych, zbiorów i zwierząt gospodarskich po wyposażenie domów. Przy okazji dobijali rannych Polaków i każdego, kogo znaleźli ukrywającego się w przeszukiwanych obejściach. Jeśli dane gospodarstwo nie sąsiadowało z ukraińskim obejściem, po dokonaniu jego rabunku, Ukraińcy podpalali je. W ten sposób spalili około 30 gospodarstw, w części z nich spalili żywcem rannych Polaków.
Według sprawozdania Komitetu Ziem Wschodnich podczas tego ataku upowcy i pomagający im Ukraińcy zamordowali 60 osób, w tym także Ukraińców z mieszanych rodzin polsko-ukraińskich. Inne szacunki podają, że zabili nawet 100 osób, a 40 uprowadzili. Nie wiadomo, co się z nimi stało. Tylko zabitych zdołali pochować ocaleni członkowie ich rodzin, reszta ciał została na miejscu zbrodni.
O zbrodni w Bołdurach wiedzieli Niemcy, ale nie spotkała się ona z żadną reakcją okupacyjnych władz. Żaden ze zbrodniarzy nie poniósł kary – przeciwnie – dziś ci bandyci są bohaterami narodowymi Ukrainy, a tamtejsze władze są tak „wdzięczne” Polakom za pomoc w wojnie z Rosją, że do tej pory ani nie przyznały się do zbrodni, ani za nią nie przeprosiły, ani nawet nie wydały zgody na ekshumacje i godny pochówek pomordowanych Polaków. Po tych z Bołdurów nie zostało nawet jedno zdjęcie ani żadna pamiątka.