Kartka z polskiego kalendarza: czwartek, 9 kwietnia 1936 roku
Piotr Szubarczyk
Widmo wojny krążyło już nad Europą. W Niemczech od trzech lat rządził Hitler, Sowiety intensywnie się zbroiły i rozwijały masowy sport spadochroniarski… Trzeba się było zbroić na wszystkie sposoby. Mieliśmy skromny w stosunku do żarłocznych sąsiadów budżet wojskowy. W tej sytuacji Prezydent RP Ignacy Mościcki dekretował utworzenie Funduszu Obrony Narodowej.
Ofiarność, jaką społeczeństwo polskie wykazało wspierając FON, należy do najpiękniejszych kart społecznej historii Polski XX wieku.
Fundusz Obrony Narodowej powstał w celu uzyskania dodatkowych środków na dozbrojenie armii i na wojskowy program inwestycyjny. To były środki ze sprzedaży nieruchomości i majątku, który był własnością państwa, zarządzanego przez wojsko i dotacje ze skarbu państwa (zwłaszcza z wojskowej pożyczki francuskiej). Najwartościowszą w sensie społecznym częścią składową FON-u były jednak dary od instytucji i od osób prywatnych. Kierując się pobudkami patriotycznymi, przekazywano na rzecz polskiej armii gotówkę, kosztowności, czasem nawet nieruchomości!
FON zgromadził w sumie około miliarda złotych, co przy silnej przedwojennej złotówce było olbrzymią kwotą. Wpłaty i dary od pojedynczych osób czy rodzin miały wartość prawie 38 mln zł. Na jednego statystycznego obywatela Rzeczypospolitej, razem z dziećmi, przypadało więcej niż 1 złoty. Zważywszy na ogólne zabiedzenie społeczeństwa polskiego, które ledwie kilka lat wcześniej wyszło ze światowego kryzysu ekonomicznego, u nas szczególnie dotkliwego i przedłużonego, taki wynik należy uznać za przejaw wielkiej ofiarności i przywiązania do Rzeczypospolitej Polskiej.
Zanim powstał FON, utworzono FOM, czyli Fundusz Obrony Morskiej (styczeń 1933), na rozbudowę polskiej Marynarki Wojennej. Prowadzono na ten cel zbiórki pieniężne w kraju i za granicą. Od lutego 1934 do października 1937 zebrano około 8 mln zł, za które zakupiono nowoczesny okręt podwodny „Orzeł”. Zebrano też około 2,5 mln zł na budowę ścigaczy morskich.
Gotówki z FON-u użyto na dozbrojenie wojska, dary rzeczowe w złocie i srebrze zabezpieczono w roku 1939 za granicą. 210 kg złota ulokowano w Sudanie, skąd pod koniec 1944 trafiło do dowództwa Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. FON „srebrny”, czyli prawie 2,5 t srebra przewieziono przez Rumunię do Francji i ulokowano w Banku Francji. Po wojnie trafiło do Tuluzy.
Zbiórkę na rzecz FON-u kontynuowano nawet podczas wojny, zwłaszcza w USA i w Kanadzie.
W czerwcu 1945 minister obrony narodowej gen. Marian Kukiel zamierzał przekazać skarb FON-u do kraju, na pomoc dla ofiar wojny, za pośrednictwem „Caritasu”, jednak nie zrealizowano tego planu z obawy przed położeniem łapy na tych walorach przez komunistów, „porządkujących” właśnie system bankowy w Polsce…
Środki ze „złotego” FON-u minister Kukiel przeznaczył w części na pomoc dla byłych żołnierzy AK i osieroconych przez żołnierzy AK rodzin.
Resztą FON-u zarządzali powiernicy: gen. Stanisław Tatar, płk Stanisław Nowicki i ppłk Marian Utnik. W roku 1947 powzięli wątpliwą decyzję o przekazaniu fonowskich darów rzeczowych w złocie i w srebrze oraz pozostałych jeszcze środków finansowych „rządowi” Józefa Cyrankiewicza w Warszawie, sformowanemu w lutym 1947, po sfałszowanych wyborach z 19 styczni 1947! W środowiskach niepodległościowych Londynu nie podawano od tej chwili „powiernikom” ręki. Więc „wybrali wolność” w sowieckiej Polsce, lądując tu w samym środku stalinowskiej nocy, kiedy po więzieniach czekali na wyroki oficerowie Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Sowiecka kreatura Bierut odznaczył Tatara i Nowickiego sowieckimi błyskotkami, a fałszywy marszałek Łyżwiński vel Żymirski „awansował” Utnika na wyższy stopień wojskowy.
Kilka lat później aresztowano ich za „działalność szpiegowską”! Tatar i Utnik zostali skazani w „procesie generałów” (1951) na dożywocie, Nowicki na 15 lat. Na własnych grzbietach poznali zmienną łaskę sowieckich funków, „śledztwo” było brutalne. Zarzucono im „defraudację” skarbu FON i przeznaczenie „zdefraudowanej” części na działalność szpiegowską! Trzeba przyznać, że polsowieccy „oficerowie” mieli fantazję! Oskarżali o „defraudację” tego, co sami ukradli na własny użytek i na podarki dla „towarzyszy radzieckich”. A swoją drogą, jest mało prawdopodobne, by w historii Wojska Polskiego znalazło się trzech idiotów porównywalnych z „powiernikami” FON-u…
Tatar przekazał komunistom 350 kg złota i 2,5 mln USD (pozostałość z dotacji wojennej USA dla Armii Krajowej, tzw. Fundusz Drawa). Sowieccy komuniści w Polsce potwierdzili tylko 208 kg złota i kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Resztę ukradli. „Zginęło” 142 kg złota i ponad 2 mln dolarów. Zważywszy na serdeczne pochodzenie tych walorów i ich pierwotne przeznaczenie, jest to wyjątkowo bolesna i upokarzająca dla Polaków sprawa. Po roku 1990 żaden złodziej nie został za to ukarany.
Srebro z Francji przywieziono do sowieckiej Polski dopiero w roku 1976, na podstawie uzgodnień szefa kompartii Edwarda Gierka z Valerym Giscard d’Estaignem. Nie trzeba dodawać, że żaden z nich nie miał ani moralnego, ani żadnego innego prawa dysponowania tymi środkami…
Do marca 1948 majątek FON był depozytem Ministerstwa Skarbu, potem Narodowego Banku Polskiego. W 1951 część złota przetopiono na sztaby, a cenną biżuterię przekazano do Kancelarii przewodniczącego Rady Państwa (nowy twór w systemie władzy Polski sowieckiej), Część skarbu sprzedano za pośrednictwem Desy i Jubilera, część przekazano do Muzeum Narodowego. Srebrne dary FON-u znajdują się dziś w odbudowanym Zamku Królewskim w Warszawie.