Kartka z polskiego kalendarza: 3 maja każdego roku
Piotr Szubarczyk
Witaj Maj, Trzeci Maj, dla Polaków błogi raj! – pisał w obozie pod Kałuszynem Rajnold Suchodolski, poeta, żołnierz Powstania Listopadowego.
W czasie Powstania Styczniowego wspomnienie Majowej Jutrzenki było inspiracją do walki, jakże wówczas beznadziejnej, i marzeń o wolności Polski. 3 maja 1891 ulicami rosyjskiej wtedy Warszawy szła manifestacja młodzieży polskiej, tej najszlachetniejszej i najodważniejszej, by uczcić stulecie ustanowienia konstytucji. Wielu aresztowano, uwięziono, zesłano. 3 maja 1916 w Warszawie i w innych miastach zaboru rosyjskiego odbyła się wielotysięczna manifestacja narodowa – pierwsza tak potężna od czasów Powstania Styczniowego. 3 maja 1919 Sejm odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił dzień 3 maja świętem narodowym Polaków. W Warszawie pod krzyżem Romualda Traugutta zasadzono Drzewo Wolności.
Podobne drzewa (najczęściej były to dęby) pojawią się 3 maja 1920 i 1921 w innych miastach polskich. W pomorskim Starogardzie, w 130 rocznicę uchwalenia konstytucji, posadzono przy ratuszu miejskim symboliczny Dąb Wolności. Oby doczekał następnych pokoleń – napisał pierwszy polski burmistrz tego miasta.Nie doczekał. Został ścięty we wrześniu 1939 przez Niemców, którzy w tym miejscu urządzali paradne marsze, ustawiając las swastyk. Komuniści nie byli lepsi. Na miejscu Dębu Wolności postawili pomnik sowieckich żołnierzy. Z cyfr wypisanych na cokole uczono mieszkańców miasta, że byli oni obrońcami Polski od roku 1939. Na rok przed Katyniem…
W Poznaniu Wielkopolanie usypali na Malcie Kopiec Wolności. Na Śląsku, rządzonym jeszcze w całości przez Niemców, wiele kopalń i hut stanęło, wobec niezgłoszenia się polskich robotników do pracy.
Na wniosek Episkopatu Polski – złożony w roku 1920, w dramatycznym okresie najazdu bolszewickiego na nasz kraj – w roku 1923 Kongregacja Obrzędów Stolicy Apostolskiej ustanowiła święto NMP Królowej Polski, wyznaczając je na 3 maja – zgodnie z wnioskiem polskich biskupów, którzy w ustanowieniu konstytucji 3 Maja widzieli znak Bożej Opatrzności i opiekę Maryi nad swym narodem. Było to nawiązanie do tytułu nadanego Matce Najświętszej przez Jana Kazimierza podczas pamiętnych ślubów w katedrze lwowskiej (1956), do ustawy Sejmu z 1764, w której Rzeczpospolita Polska stwierdza, że do swojej Najświętszej Królowej Maryi Panny w obrazie Częstochowskim cudami słynącej zawsze [jest] nabożna i Jej protekcji w potrzebie doznająca oraz do dekretu Ojca Świętego Piusa X z 1909.
17 marca 1921 Sejm RP uchwala pierwszą konstytucję odrodzonego Państwa Polskiego. W uroczystym wstępie do konstytucji napisano: Dziękując Opatrzności za wyzwolenie nas z półtorawiekowej niewoli, wspominając z wdzięcznością męstwo i wytrwałość ofiarnej walki pokoleń, które najlepsze wysiłki swoje sprawie niepodległości bez przerwy poświęcały, nawiązując do świetnej tradycji wiekopomnej Konstytucji 3 Maja – dobro całej, zjednoczonej i niepodległej Matki – Ojczyzny mając na oku.
W przeddzień 3 maja 1921 wybuchło trzecie Powstanie Śląskie. Termin wybrany był z rozmysłem. Dokładnie 25 lat później, w nocy z 2 na 3 maja 1946 ministerstwo komunistycznej bezpieki wpadło na szatański pomysł: zabroniło świętowania 3 maja w miejscach publicznych! Mimo to manifestanci wyszli na ulice polskich miast. Polała się krew. W wielu miastach do uczestników narodowych manifestacji strzelali wspólnie „towarzysze broni”: polska komunistyczna bezpieka i sowieckie NKWD! Ten pamiętny 3 maja był początkiem nowego rodzaju oporu społecznego, już nie zbrojnego, który na zmianę przygasał i wybuchał nagle na nowo, wytyczając datami tych wybuchów kolejne okresy w dziejach PRL – sowieckiego dominium ze specjalnym rodzajem okupacji, z zachowaniem całego sztafażu i ceremonii imitujących wolne, demokratyczne państwo.
W okresie PRL-u najbardziej czytelnym sposobem manifestowania uczuć narodowych było wywieszenie w dniu 3 maja biało-czerwonej flagi, co było, zwłaszcza w okresie skrajnego bezprawia i terroru lat 50., aktem szczególnej odwagi.
3 maja 1981 roku, w okresie 16 miesięcy wolności przyniesionych przez „Solidarność”, w kilkuset miastach Polski odbyły się Msze św. polowe dla uczczenia 190 rocznicy uchwalenia konstytucji 3 maja. Miliony ludzi, oszołomionych perspektywą wolności, pokazaną wówczas przez „Solidarność”, wyszły na ulice.
* * *
Dlaczego konstytucja 3 Maja stała się dla Polaków narodowym mitem i dlaczego jej pamięć połączyli ze czcią dla Bogurodzicy, którą od wieków uważali za swą Pośredniczkę, Orędowniczkę i Pocieszycielkę?
Na tak postawione pytanie przeciętny Polak, po odkurzeniu schematycznej szkolnej wiedzy powie, że konstytucja była postępowa, że zapowiadała prawa polityczne dla mieszczan, wprowadzała opiekę nad włościanami, likwidowała liberum veto, wolną elekcję. Doda może jeszcze, że była to pierwsza konstytucja w Europie i pierwsza po amerykańskiej na świecie, dlatego jesteśmy z tego dumni. Społeczeństwa kibiców sportowych bardzo sobie cenią wysokie miejsca w statystykach i pewnie ten ostatni argument najbardziej przekonuje dziś wielu ludzi o znaczeniu tego, co wydarzyło się w Warszawie 3 maja 1791. Historyk wzbogaciłby tę argumentację i być może zacytowałby, jako paradoksalną, lecz godną uwagi ciekawostkę, że pewien niemiecki filozof, znany później na całym świecie jako główny teoretyk komunizmu, powiedział o polskiej konstytucji, że historia świata nie zna podobnego przypadku szlachetności szlachty, świadomie rezygnującej z części przysługującej jej dotychczas praw politycznych, by ratować wspólne dobro – Rzeczpospolitą.
To wszystko prawda. Konstytucja majowa była bardzo nowoczesna jak na ówczesne czasy. Zapowiadała wolność wspartą na oświacie i równość w obliczu prawa, mówiąc słowami poety. Gdyby udało się zreformować Rzeczpospolitą wedle jej zasad, to powstałoby z czasem państwo na miarę Stanów Zjednoczonych.
Jednak narodowego fenomenu Majowej Jutrzenki, przedstawianej jako widomy dowód Bożej Opatrzności i Opieki Matki Bożej nad Polakami, nie stworzyła zawarta w konstytucji nowoczesna koncepcja państwa. To byłoby za mało, by porwać naród i by na wieki zasiać w nim pamięć czegoś, co jest piękne, wiekopomne, co wspomina się z radością, która daje otuchę i nadzieję. Tak naprawdę fenomen 3 Maja ukształtowały dwie wartości szczególnie przez Polaków upragnione, choć nie zawsze jasno uświadomione, nawet dziś – po tylu doświadczeniach i klęskach:
WOLNOŚĆ i ZGODA!
Polska roku 1791 była już państwem zależnym. Tak zwany sejm delegacyjny podpisał 8 marca 1768 traktat gwarancyjny z Rosją. Na mocy tego traktatu bez zgody Rosji w prawie i ustroju Rzeczypospolitej nie mogły być dokonane żadne istotne zmiany. Ci, którzy wówczas protestowali, szybko przekonali się, że żyją w zniewolonym już kraju. Protestujący przeciwko planom traktatu biskupi krakowski i kijowski, senatorowie Rzeczypospolitej, zostali porwani przez rosyjski oddział specjalny w centrum Warszawy, w październikową noc 1767 roku, i wywieziony do Kaługi.
Konstytucja 3 maja to było przede wszystkim wypowiedzenie Rosji tego haniebnego traktatu! To była owa źrenica Majowej Jutrzenki! To przede wszystkim, a nie nowoczesna koncepcja państwa, bo naród jej nie analizował, tak jak to czynią dziś historycy. Nic cenniejszego nad wolność, nad prawo do samostanowienia, do pielęgnowania obyczaju, kultury narodowej, religii ojców. To prawo dane od Boga. Dlatego 3 Maj jawił się Polakom jako Boża iskra, jako światło niesione przez Tę, która jest dana Narodowi do obrony. Do tego narodowa zgoda, która zawsze buduje, którą rodzi miłość: Miłość rodzi zgodę, a bez zgody miłości być nie może (Piotr Skarga). Po uchwaleniu konstytucji popularna stała się w Warszawie (odnotowana już 8 maja 1791!) pieśń zaczynająca się od słów: Zgoda Sejmu to sprawiła, że nam wolność przywróciła. Wiwat, krzyczcie wszystkie stany, niechaj żyje król kochany!
„Królem kochanym” nazwała warszawska ulica tego, który był przedtem przez naród znienawidzony za uległość wobec Rosji i z którego rozkazu wojska królewskie, razem z rosyjskimi, masakrowały konfederatów barskich. A teraz wystarczył jeden tylko gest! Taki jest naród polski, gotów zawsze pokochać każdego, w kim choć raz odezwie się dawnych Polaków duma i szlachetność (Adam Mickiewicz).
Franciszek Karpiński (autor Kiedy ranne wstają zorze…, Wszystkie nasze dzienne sprawy…, Bóg się rodzi…) napisał pieśń Na dzień trzeci maja 1791, w której jest ta sama myśl: Weźmy weselne szaty, dzień to kraju święcony. Jakże ten król nasz bogaty, skarb jego – serc miliony! Miliony serc, największy skarb królewski, biją w rytmie zgody i zmierzają ku wolności kraju.
W pamiętnym Mickiewiczowskim koncercie Jankiela najradośniej brzmi fragment przypominający wydarzenia w Warszawie po uchwaleniu konstytucji. To sekwencja harmonijnych dźwięków. Targowicka zdrada zabrzmiała jak zgrzyt żelaza po szkle. Zgoda jest harmonią, niezgoda i zaprzaństwo zgrzytem, który przejmuje wszystkich dreszczem i miesza radość z przeczuciem złowieszczem. Ileż takich złowieszczych przeczuć wypełniło się w naszej historii!
* * *
Pamięć konstytucji 3 maja przetrwała pokolenia. I oby trwała dalej, dając nam siły i nadzieję, tak jak dawała ją naszym ojcom. Oby w naszym życiu narodowym więcej było harmonijnych dźwięków niż złowrogich zgrzytów.
Preambuła Ustawy Rządowej 3 maja 1791
Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucyi narodowej jedynie zawisł, długiem doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje, i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła; wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencyę polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzonym; chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć; mimo przeszkód, które w nas namiętności sprawować mogą, dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucyę uchwalamy; i tę całkowicie za świętą, za niewzruszoną deklarujemy, dopókiby naród w czasie prawem przepisanym, wyraźną wolą swoją nie uznał potrzeby odmienienia w niej jakiego artykułu. Do której to konstytucyi dalsze ustawy sejmu teraźniejszego we wszystkiem stosować się mają.