INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

14:48 | sobota | 20.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Bo w życiu ułana najważniejsza jest kobieta. A przed nią tylko koń

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

20 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Środa, 1 lipca 1942 r.

Kiedy został generałem, na swojej wizytówce kazał napisać „były pułkownik”. Generał, mason, sanacyjny polityk blisko związany z Piłsudskim. Znany z umiłowania kobiet, koni i hucznej zabawy. Zginął 1 lipca 1942 r. w okolicznościach, do dziś będących przedmiotem sporu historyków. Bolesław Wieniawa-Długoszowski

- reklama -

Urodził się 22 lipca 1881 r. Ponoć już od dziecka przejawiał nieokiełznany charakter, dzięki czemu parokrotnie był usuwany albo uciekał ze szkół. Pomimo tych kłopotów, dostał się na studia i skończył medycynę. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie i potem w Paryżu, gdzie w 1911 r. zaangażował się w działalność powstającego oddziału Związku Strzeleckiego i spotkał Józefa Piłsudskiego, który przybył na inspekcję oddziału w Paryżu. Rozwiódł się z pierwszą żoną, przeszedł na protestantyzm i ożenił się ponownie. Tak naprawdę te zmiany wyznania nie miały znaczenia, bo i tak był masonem, co wykluczało go z Kościoła katolickiego.

Ułan

Wszedł w skład Kompani Kadrowej, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości służył w Wojsku Polskim. Brał udział w Kampanii Kijowskiej i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Dowodził jednostkami kawalerii, został odznaczony Krzyżem Walecznych. Cały czas blisko związany z Piłsudskim, pełnił m.in. służbę dyplomatyczną w Bukareszcie.

- reklama -

Król życia

Równolegle do sprawowanych funkcji w Wojsku Polskim, Bolesław Wieniawa-Długoszowski realizował się jako literat, pisząc oraz tłumacząc utwory literackie. Jednym z przykładów tłumaczeń są powieści francuskiego pisarza Marcela Duponta: „Generał Lassalle” oraz „Szable w garść”. Stały bywalec najlepszych warszawskich lokali – Małej Ziemiańskiej, Oazy, Fukiera, a przede wszystkim najelegantszej restauracji w Polsce – Adrii, chociaż nie jest prawdą, że wjeżdżał do niej konno.

Zapomniany dyplomata

- reklama -

27 maja 1938 r. Prezydent RP, Ignacy Mościcki awansował go na generała dywizji ze starszeństwem z 1 maja 1938 r. i 1. lokatą w korpusie generałów. Awans ten umożliwiał mu pełnienie służby czynnej do 1941 r. W tym samym czasie został przeniesiony w stan nieczynny i skierowany do dyplomacji. Wojna zastała go w Rzymie, gdzie od maja 1938 r. pełnił funkcję ambasadora RP. 5 września 1939 r. Prezydent RP Ignacy Mościcki wyznaczył go na swego następcę na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju – zgodnie z art. 24 Konstytucji kwietniowej. Dowiedziawszy się o tym, Wieniawa natychmiast opuścił Włochy i udał się pociągiem przez Szwajcarię do Paryża by objąć urząd. Ze względu na sprzeciw rządów Francji i Wielkiej Brytanii  oraz niechęć Władysława Sikorskiego, zrzekł się następstwa na urzędzie Prezydenta RP.

Ostatni dzień

Po klęsce Francji w 1940 r. wyjechał do neutralnej Portugalii, a  następnie wyjechał do USA. W marcu 1942 r. otrzymał nominację na stanowisko posła RP na Kubie. Nie dotarł na tę wyspę. 1 lipca 1942 r. popełnił samobójstwo skacząc z tarasu na trzecim piętrze domu, w którym mieszkał w Nowym Jorku. Oficjalnym i najbardziej rozpowszechnionym wytłumaczeniem odebrania sobie przez Wieniawę życia było rozgoryczenie odsunięciem go od bieżących spraw pogrążonej w wojnie Polski, czego ostatecznym dowodem było wysłanie go przez rząd polski w Londynie na odległą i pozornie nieistotną placówkę. Okoliczności i motywy śmierci generała pozostają jednak do dziś przedmiotem dyskusji historyków. Jego szczątki zostały sprowadzone i pochowane na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie w 1990 r.

Wiersz

Bolesław Wieniawa-Długoszowski „Ułańska jesień”

Przeżyłem moją wiosnę szumnie i bogato
Dla własnej przyjemności, a durniom na złość,
W skwarze pocałunków ubiegło mi lato
I szczerze powiedziawszy – mam wszystkiego dość…
Ustrojona w purpurę, bogata od złota
Nie uwiedzie mnie jesień czarem zwiędłych kras,
Jak pod szminką i pudrem starsza już kokota,
Na którą młodym chłopcem nabrałem się raz.
A przeto jestem gotów, kiedy chłodną nocą
Zapuka do mych okien zwiędły klonu liść,
Nie zapytam o nic, dlaczego i po co,
Lecz zrozumiem, że mówi: ,,no, czas bracie iść”.
Nie żałuję niczego, odejdę spokojnie,
Bom z drogi mych przeznaczeń nie schodząc na cal
Żył z wojną jak z kochanką, z kochankami – w wojnie
A przeto i miłości nie będzie mi żal…
Bo miłość jest jak karczma w niedostępnym borze,
Do której dawno nie zachodził nikt,
Gdzie wędrowiec wygodne znajdzie czasem łoże,
Ale – własny ze sobą musi przynieść wikt.
A śmierci się nie boję – bo mi śmierć nie dziwna
Nie siałem na nią Bogu nigdy nudnych skarg
Więc kiedy z śmieszną kosą stanie przy mnie sztywna
W dwu słowach zakończymy nasz ostatni targ.
W takt skocznej kul muzyki, jak w tańcu pod rękę
Włóczyłem się ze śmiercią całkiem, za pan brat”
Zdrową głowę wsadzałem jej czasem w paszczękę,
Jak pogromca tygrysom, którym wolę skradł.
A potem mnie wysoko złożą na lawecie
Za trumną stanie biedny sierota mój koń
I wy mnie szwoleżerzy do grobu zniesiecie
A piechota w paradzie sprezentuje broń.
Do karnego raportu przed niebieskie sądy
Duch mój galopem z lewej, duchem będzie rwał,
Jak w steelu przez eteru przeźroczyste prądy
Biorąc w tempie przeszkody z planetarnych ciał.
Ja wiem, że mi tam w niebie z karku łba nie zedrą,
Trochę się na mój widok skrzywi Święty Duch,

Lecz się tam za mną wstawią Olbromski i Cedro,
Bom był jak prawy ułan: lampart, ale zuch.
Może mnie wreszcie wsadzą w czyścu na odwachu
By aresztem… o wodzie spłacić grzechów kwit,
Ale myślę, że wszystko skończy się na strachu
A stchórzyć raz – przed Bogiem – to przecie nie wstyd.
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę,
Po dawnemu… wojować… kochać się… i pić.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

2 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

2 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ra1999
02.07.2022 20:47

Świetny wiersz. Niesamowity człowiek. Co z tego ,że mason. Nie znam ,znamy jego prawdziwych myśli. O Bogu wypowiedział się w sposób który pokazuje, że wie (Wieniawa) że Bóg rządzi !!!.

Jan Kowalski
19.12.2022 06:07

Jak jest recepta GW? Wprowadzić dyktaturę i cenzurę jak na Litwie i dzielnie ,do ostatniego Polaka, walczyć za UPAinę i USA.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy....

Przeczytaj jeszcze to!

2
0
Podziel się z nami swoją opiniąx