Dr Włodzimierz Bodnar odniósł się do wyników badań nad amantadyną. Skomentował też decyzję Rzecznika Praw Pacjenta Bartłomieja Chmielowca dotyczącej zakazu stosowania tego leku.
„Zapewne nie jest też zaskoczeniem, że na konferencji zupełnym przypadkiem pojawił się już z gotową decyzją Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec – z decyzją o zakazie stosowania amantadyny przez Przychodnię Lekarską Optima w Przemyślu. Która przecież nie jest szpitalem, a przychodnią i leczy pacjentów ambulatoryjnie” – skomentował konferencję Ministerstwa Zdrowia na temat amantadyny dr Włodzimierz Bodnar.
„Skąd znane były wyniki profesora Barczyka tak wcześnie? I co z wynikiem profesora Rejdaka, który jeszcze ich nie ma? Czyżby Rzecznik Praw Pacjenta miał wyniki także drugiego badania przed jego ogłoszeniem? Czy może wyniki już z góry są znane, zanim sam profesor Rejdak je pozna? Bo trudno uwierzyć, że po takiej ‘szopce’, raptem za 10 dni, Rzecznik Praw Pacjenta wycofa swoją decyzję, gdy poznamy np.: korzystne wyniki z Lublina” – dodał dr Bodnar.
„Rzecznik Praw Pacjenta chce manipulować faktami, twierdząc, że amantadyna dawała złudne poczucie leczenia. Niestety, prawda jest zupełnie inna. To pacjenci: są zamykani na izolacji i są pozbawieni leczenia, mają ordynowane na teleporadzie antybiotyki, które nie działają na infekcje wirusowe, czekają zgodnie z zaleceniami na karetkę pogotowia, jak stan zdrowia się znacznie pogorszy i mają złudnie podawany niedziałający remdesevir na oddziałach szpitalnych, który kosztował kraj nawet miliardy złotych” – podkreślił lekarz.
Dr Bodnar dodał, że to nie podawanie amantadyny doprowadziło do ogromnej liczby zgonów nadmiarowych.
„Co Pan Rzecznik zrobił w tych kwestiach, jeśli czuje się odpowiedzialny za prawa i zdrowie pacjentów?” – pytał retorycznie dr Bodnar.
„Żałosnym jest, jakimi doradcami otacza się nasz Rząd, który idzie coraz bardziej na dno. Zamiast otrząsnąć się z pseudo doradców, dalej ich trzyma przy sobie. Eksperci ogłaszali, że czekają nas armagedon w tej fali! Ilu z nich wręcz ‘krzyczało’, że jak nie zamkniemy kraju, to czeka nas miliony hospitalizacji? Nie spełniło się ‘to życzenie’ i nie spełni kolejne straszenie społeczeństwa – bo już nikt wam w to nie uwierzy” – skwitował.
Dr Bodnar zaznaczył też, że niewielu ma „wyobrażenie o kosztach leczenia”. „Niestety, tu już kończy się etyka, a zaczyna się wyłącznie biznes” – skwitował.
„Mało kto wie, że jedno opakowanie Molnupiravir na 5 dni kuracji jednego pacjenta (o skuteczności przewidywanej na około 30 proc.) kosztuje nasz kraj blisko 3000 złotych? Ten sam lek w Indiach kosztuje jedynie 74PLN z opakowanie! Nieco niższą cenę zapowiada inna firma za lek Paxlovid. Nieco ponad 2000 złotych, z którą zresztą w ostatnich dniach Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę na jego dostawę. Bo kto by się tam leczył za 30 złotych starym lekiem na grypę jak amantadyna? Te drogie ‘nowe leki’ de facto nie są nowe – Molnupiravir pierwotnie stosowany w leczeniu grypy typu A i B, a drugi w leczeniu HIV i WZW-C” – wyjaśnił.
„Nie trzeba sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby badanie wykazałoby skuteczność amantadyny. Co by się stało z naszymi ekspertami, którzy zaciekle atakowali amantadynę? Wydawało się, że szkoda było naszej walki o badania nad amantadyną. Jednak miliony Polaków skorzystało z amantadyny i przekonało się o jej skuteczności. Wobec choroby nakręconej przez media siejące strach i dezinformację wśród ludzi o braku skutecznego leczenia przez ostatnie 2 lata” – zakończył.