Szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadu Bruno Kahl przebywał na Ukrainie, gdy Rosja zaatakowała. Został ewakuowany do Polski.
Niemieckie media ujawniły, że gdy Rosja uderzyła na Ukrainę w Kijowie przebywał szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadu Bruno Kahl. Pierwszy szpieg Niemiec był zaskoczony i został szybko ewakuowany.
Według gazety „Focus” w celu sprowadzenia Kahla z Kijowa do Polski wysłano jednostkę specjalną BND. Inny konwój, któremu towarzyszyły oddziały specjalne Policji Federalnej, przeznaczone specjalnie dla niemieckich dyplomatów i oficerów łącznikowych Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej, nie był w stanie dotrzeć na czas do szefa tajnych służb.
Z kolei „Der Spiegel” donosi, że kręgi bezpieczeństwa zaprzeczyły relacji „Focusa”. Zdaniem tej gazety Kahl został wywieziony z kraju wraz z członkami swojej delegacji i innymi niemieckimi urzędnikami w konwoju pojazdów, zgromadzonym w krótkim czasie. W akcji nie brała udziału jednostka specjalna.
Według dziennika „Bild” Kahl „udał się do Kijowa odrzutowcem na kilkudniowe rozmowy z szefami wywiadu ukraińskiego. Wieczorem, pomimo wielotygodniowych ostrzeżeń ze strony amerykańskich służb, niewiele wiedział o zbliżającej się operacji zbrojeniowej”.
„Po długiej nocy Kahl musiał rano z konieczności przebić się ze swymi towarzyszami jeepami w kierunku Polski. Z powodu chaosu wojennego i korków podróż była prawie niemożliwa. Kahl spędził noc w nieznanym miejscu” – pisze „Bild”
Z informacji gazety wynika, że w piątek około godziny 16. czekał na odprawę na polskiej granicy.