W kupionym przez „Gazetę Wyborczą” radiu Zet doszło do skandalicznego zdarzenia. Dziennikarz najpierw wyrzucił posła ze studia, a następnie opublikował jego prywatne notatki na Twitterze.
Poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski został w niedzielę wyproszony z Radia Zet. Prowadzący program Andrzej Stankiewicz zarzucił mu kłamstwa; a ten odparł, że w radiu panują „putinowskie standardy”.
Na wyrzuceniu ze studia się jednak nie skończyło. W ramach odwetu dziennikarz opublikował na koncie radia notatki, które wyrzucony poseł zostawił na biurku.
„Poseł Kowalski zapomniał ze studia notatek. Z takimi tezami przychodzi do programu, żeby rozmawiać o ataku Putina na Ukrainę, ponad milionie uchodźców i zagrożeniach dla Polski” – czytamy na Twitterze.
Do wpisu załączono także zdjęcie kartki A4, częściowo zadrukowanej a częściowo zapisanej ręcznie.
Sprawę skomentował sam zainteresowany. „Może z tych ujawnionych prywatnych notatek czegoś p. Stankiewicz się nauczy.
„A jak marynarkę bym zostawił u Was w studiu (może się zdarzyć jeśli wyrzuca się kogoś nagle za brak zgody z prowadzącym) to przetrzepiecie i zróbcie foto dla wszystkich?” – pytał Patryk Jaki.
Radio Zet i wszystko jasne. Brawo Panie pośle pojechałeś lewaka