Gubernator Obwodu Kaliningradzkiego ogłosił otwarcie granicy z Polską. Problem, że polski MSZ nic o tym nie wie.
Mieszkańcy Obwodu Kaliningradzkiego zażądali swobodnego wjazdu Unii Europejskiej jako turyści oraz możliwości przejazdu samochodem na terytorium tzw. dużej Rosji. Gubernator Anton Alichanow oświadczył, że w przyszłym tygodniu ogłosi zniesienie ograniczeń w podróżowaniu.
Było i minęło
Obwód kaliningradzki to rosyjska enklawa w Europie Środkowej. Położony nad Bałtykiem obszar o powierzchni 13 300 km2 graniczy z Polską i Litwą. Jego stolica, miasto Kalingrad (przed wojną Królewiec) jest ważnym portem handlowym i wojennym Rosji. Tak samo jak cały ten teren. Jeszcze do 2016 r. na mocy umowy o małym ruchu granicznym mieszkańcy Obwodu Kaliningradzkiego mogli przyjeżdżać na zakupy do Braniewa, Bartoszyc lub Gołdapii. Obecnie takiej możliwości nie mają. Przejścia graniczne w Gronowie oraz Gołdapi zostały zamknięte w marcu 2020 roku z powodu epidemii COVID-19. Ruch graniczny w Bezledach został ograniczony tylko do niewielu przypadków. Do Polski mogą wjeżdżać dyplomaci i pracownicy transgraniczni. Od połowy kwietnia polski konsulat w Kaliningradzie w ogóle nie wydaje wiz. Pozostał w nim tylko konsul. Reszta pracowników z powodu rosyjskich szykan opuściła Obwód.
Kartoflane ogródki
Sytuacja w Obwodzie pogarsza się od tygodni. Po zamknięciu granic i ograniczeniu dostaw, w sklepach zaczęło brakować towarów, a władze zabronowały mieszkańcom udostępnienie publicznych terenów pod uprawę ziemniaków (tak zrobiły np. władze 28-tysięcznego miasta Gusiew). U Rosjan budzi to najgorsze skojarzenia – podobne ogródki zakładali mieszkańcy Leningradu w czasie niemieckiej blokady, kiedy ludzie dosłownie umierali tam z głodu.
Już w marcu sklepach Obwodu Kaliningradzkiego brakowało wszystkiego, nawet oleju, konserw rybnych czy koncentratu pomidorowego. Kaliningrad okazał się o wiele bardziej uzależniony od dostaw z Unii niż ktokolwiek tam sądził. Pod koniec marca cena kilograma cukru wzrosła tam do (w przeliczeniu) do 6 złotych. Przed atakiem Rosji na Ukrainę, cukier kosztował taniej niż w Polsce. Niezadowolenie mieszkańców więc rośnie.
Gubernator zdecydował?
W ostatnich dniach portal Nowy Kaliningrad oraz kilka rosyjskich mediów zrelacjonowało ostatnio słowną utarczkę pomiędzy gubernatorem Obwodu i jego mieszkańcami. Na kanale Telegram jeden z nich zapytał Alichanowa, kiedy pojawi się informacja o wniosku ws. otwarcia granic dla mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego i wytknął mu, że już trzeci rok mieszkańcy nie mogą wjechać do Polski i na Litwę, a tym samym do Unii. Gubernator odpowiedział, że decyzja w tej sprawie już zapadła i że w przyszłym tygodniu zostanie ogłoszone przywrócenie ruchu granicznego dla mieszkańców Obwodu.
Co na to MSZ?
Polski MSZ w ogóle sprawy nie komentuje. Sprawa oświadczenia gubernatora jest podobno „analizowana przez odpowiedni departament”. Zaraz, zaraz… Swoboda przejazdu na „duże terytorium”, korytarz eksterytorialny… Czy czasem w historii nie mieliśmy już podobnej sytuacji?