Biden szuka kompromisu z Putinem?

1
169
Fot. Youtube

Wygrana Republikanów w wyborach do Kongresu, zdaniem lewaków, miała oznaczać koniec amerykańskiej pomocy dla Ukrainy. Tymczasem to z wypowiedzi Joe Bidena można wywnioskować, że zamierza „docisnąć” Ukrainę.

Zobaczymy, czy po odzyskaniu Chersonia stanowiska Rosji i Ukrainy zmienią się i czy Ukraina będzie skłonna do kompromisu – powiedział w środę 8 listopada prezydent USA Joe Biden na konferencji prasowej po wyborach do Kongresu USA.

Wiedzieliśmy od pewnego czasu, że oni, rosyjskie wojsko, mają duże problemy. Zobaczymy, czy doprowadzi to do zmiany ich pozycji zimą (…) i tego, czy Ukraina będzie skłonna do kompromisów z Rosją – stwierdził  Biden, odpowiadając na pytanie o zapowiadane przez Rosję wycofanie wojsk z Chersonia.

Biden, którego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan od miesięcy rozmawia z zaufanymi Putina Nikołajem Patruszewem i Jurijem Uszakowem, stwierdził, że nic nie wskazuje, by do podjęcia rozmów był gotowy Putin. Podobnie, jak wcześniej jego doradca, także Biden stwierdził, że „nie sugeruje” Ukrainie pójścia na kompromis i powtórzył amerykański komunał „nic o Ukrainie bez Ukrainy”. Dodał, że liczy na współpracę z nowym Kongresem w kwestii nieprzerwanej pomocy dla Ukrainy.

Natomiast komentując słowa lidera Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy’ego, który stwierdził, że po dojściu do władzy jego partia nie będzie wypisywać dla Ukrainy „czeków in blanco”, prezydent powiedział, że Ameryka takich czeków Ukrainie nie dawała i że np. odmówiła prośbie Kijowa o dostarczenie samolotów, bo nie chciał wplątywać Amerykę w III wojnę światową. Ciekawe, że do takiego właśnie działania Stany Zjednoczone namawiały w marcu Polskę.

Do czego teraz naprawdę namawiają Ukrainę nie wiadomo. Nie mówiąc o tym, że chyba przy wypowiedzi o czekach „in blanco” republikanom nie chodziło o zaangażowanie Stanów, tylko o deklaracje Ukrainy, co dostaną w zamian, kiedy wojna już się skończy. A jak pokazują wypowiedzi nie tylko Bidena, może się skończyć już niedługo. Komuś bardzo zależy, żeby Putin jednak „wyszedł z wojny z twarzą”. Będzie to oczywiście twarz zbrodniarza, ale w pozowaniu do zdjęć z ruskimi ludobójcami amerykańscy prezydenci mają wprawę.

Źródło: PAP

- reklama -
Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Paweł Kopeć
10.11.2022 13:35

Może tak, może nie…
Podpucha, podrzutka, badanie gruntu…?!
Każdy normalny chce teraz tego “kompromisu”…
Wojna to syf.
Tylko Putin z kgb jej chce.
(jak to świr, psychol, maniak)
A także jego bolszewicka Rosja niczym ZSRR, innego mordercy, tow. Stalina oraz radzieccy, rewolucyjni, leninowscy Rosjanie jak z nkwd – kgb.