INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:30 | sobota | 27.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Politycy szczególnej troski

Czas czytania: 4 min.

Kartka z kalendarza polskiego

27 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Nikt nie słyszał jeszcze, by polityk czekał miesiącami na przyjęcie do szpitala. Ale i tak posłowie uznali, że ich zawód wymaga specjalnej troski i ustawowo powołali specjalny instytut, który zajmie się leczeniem najważniejszych polityków.

Pomimo tragedii w Przewodowie polski Parlament dzielnie i w pocie czoła pracuje. Sejm uchwalił właśnie kolejną ważną ustawę. O Państwowym Instytucie Medycznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Celem jego powołania jest zadbanie o zdrowie polityków oraz mundurowych. Co prawda tylko w Warszawie od tego są odpowiednio: Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Wojskowy Instytut Medyczny, czyli słynny szpital na Szaserów, ale od jakiegoś czasu ich pacjentami mogą zostać także „zwyczajni” obywatele. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby którykolwiek polityk musiał z  tego powodu czekać w wielomiesięcznej kolejce, a dziennikarskie prowokacje dowiodły, że wystarczyło wykonanie jednego telefonu z  informacją, że do lekarza pragnie się zapisać „sekretarka ministra”,  by placówka zdrowia „trzaskała obcasami” i dokonywała zapisu w tempie ekspresowym, ale dla polityków to i za mało.

- reklama -

Dlatego zostanie powołany Państwowy Instytut Medyczny, który odciąży Centralny Szpital Kliniczny Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie. Tylko w 2023 roku na stworzenie i funkcjonowanie tej nowej jednostki leczącej polityków z publicznych pieniędzy pójdzie 185,6 mln zł.

Oczywiście wersja, że szpital powstaje dla uprzywilejowanej kasty nie mogła zostać podana. „Konieczność utworzenia Instytutu wynika między innymi z faktu, że obszar medycyny dotyczący specyfiki służby i potrzeb zdrowotnych funkcjonariuszy, jak również medycyny interwencyjnej związanej z zabezpieczeniem osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe oraz ważnych wydarzeń państwowych, nie był dotychczas dostatecznie rozwijany”, tak brzmi uzasadnienie projektu.

Dla kogo opieka VIP

- reklama -

Instytut będzie troszczył się o zdrowie prezydentowa, marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera „w razie nagłego zachorowania lub urazu, wypadku, zatrucia lub konieczności natychmiastowego leczenia szpitalnego, jak również w trakcie oficjalnych podróży krajowych i zagranicznych oraz oficjalnych wizyt zagranicznych”. Do tej pory robił to Szpital MSWiA, ale widocznie za bardzo rozpraszał się opieką nad innymi pacjentami, albo panowie politycy udając się do niego, byli skazani tylko na vipowskie apartamenty zamiast na vipowski budynek, gdzie nie będą mieli żadnego ryzyka napotkania swego wyborcy. Nowy instytut będzie też przyjmował policjantów, strażaków, a także funkcjonariuszy Straży Granicznej i Służby Ochrony Państwa. Znając polskie realia troskliwą opiekę znajdzie tam także szwagier ojca chrzestnego premiera czy inny pociotek marszałka Sejmu. Nawet oficjalnie w Instytucie pomoc medyczną ma co roku uzyskać 120 tys. „zwykłych obywateli”. W sumie racja – politycy mają rodziny, więc żeby jakoś objąć je uprzywilejowaną opieką, trzeba było wprowadzić stosowną klauzulę o zwykłych obywatelach, Sto dwadzieścia tysięcy to w sam raz. Może nawet załapie się ktoś bez ministra w rodzie?

Jest tylko jeden warunek, z którym trzeba się liczyć – „dostęp do niektórych świadczeń dla funkcjonariuszy może być prostszy” niż dla reszty. W ten sposób już ustawowo zostało ustanowione to, co wiadomo od dawna – w opiece zdrowotnej są równi i równiejsi. Wynika to oczywiście z „potrzeb państwa”, bo jak wiadomo ból premiera jest większy niż ból zwykłego Kowalskiego.

Pomimo, że w Instytucie będzie można robić doktoraty i habilitacje, a jak przyznali sami politycy – współpraca z Instytutem będzie prestiżowa, pomysł niezbyt spodobał się lekarzom. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej skrytykowało ustawę, przypominając, że  art. 68 ust. 2 Konstytucji RP gwarantuje obywatelom prawo do równego dostępu obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej finansowej ze środków publicznych, zaś powołanie Instytutu tej zasadzie przeczy.

- reklama -

Historia dzieje się na naszych oczach

Politykom jednak wszystko się zgadza. Zdaniem internautów pozostaje teraz poczekać, aż zostaną przywrócone słynne „sklepy za żółtymi firankami”, gdzie politycy i funkcjonariusze będą mogli zaopatrywać się w pomarańcze i szynkę bez uwzględnienia szalejącej inflacji, albowiem ich funkcja i brzemię odpowiedzialności za kraj sprawiają, że muszą się dobrze odżywiać, wolni od trosk „pospólstwa” w imieniu którego znowu będą pili koniak. Reszcie pozostanie ekologiczne życie i kto wie – za parę lat może uczestnictwo w „Igrzyskach Śmierci”, odprawianych ku uciesze i dla rozrywki nowej, ustawowo usankcjonowanej elity. Kto przeżyje, dostanie w nagrodę odpadki z politycznego stołu.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

3 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

3 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
PI Grembowicz
19.11.2022 14:44

Zob. G. Orwell, “Folwark zwierzęcy”:
“Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze”

Burmistrzowa
19.11.2022 15:00

Prezes PIS wymaga pilnej operacji kolana 😉

Ewa-Maria
19.11.2022 18:40

Myślę że i dla Ukraińców będą tam miejsca. Co tam Polacy najważniejsi są Ukraińcy a my potrzebni jesteśmy, aby na pasożytów pracować Pracują bardzo na wściekłość narodu, który nastąpi. Kwestią czasu jest.

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
reklama spot_img

Ostatnio dodane

Toż to szok!

A tak się starała... Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Donald Tusk podjął już decyzję - Janina...

Przeczytaj jeszcze to!

3
0
Podziel się z nami swoją opiniąx