Zaiste, niezwykłe są te mistrzostwa. Także na trybunach, gdzie próba przemycania symboliki LGBT spotkała się odpowiedzią – pokazaniem wsparcia Palestyńczykom, co zdenerwowało jeden kraj, który akurat w rozgrywkach nie bierze udziału.
Wyniki meczów na rozgrywających się właśnie mistrzostwach świata w Katarze niejednego fana futbolu wprawiły w zdumienie. Sytuacja na boiskach jest więc szeroko komentowana. Szeroko komentowane jest też to, co dzieje się na trybunach, głównie dlatego że szejkowie postanowili udowodnić Europejczykom, że da się oglądać mecz bez wypijania hektolitrów piwa i da się zorganizować imprezę na światowym poziomie bez promocji ideologii LGBT. Temu lobby nie mieści się to w rozumku, więc na trybunach rozgorzała „opaskowa wojna”.
Niemcy jak małpa
Zaczęło się od pomysłu części europejskich drużyn, które po erze klękania, wymyśliły, że na mistrzostwach w Katarze ich kapitanowie wystąpią w niedozwolonych przez FIFA opaskach, promujących “miłość w każdym wydaniu”. Wbrew rozsiewanym kłamstwom, FIFA im tego nie zakazała. Przeciwnie – przyjęła stanowisko, które można streścić: proszę bardzo, ale za takie wystąpienie kapitan dostanie żółtą kartkę.. Okazało się, że mała kartka w kolorze żółtym wygrała z całą ideologią LGBT, a wsparcie dla tej ostatniej skończyło się, gdy drużynom dano powyższy wybór. W odpowiedzi Niemcy robiąc sobie pamiątkowe zdjęcie… zasłonili usta dłonią, niczym jedna z trzech małp (pozostałe zasłaniają oczy i uszy), że niby milcząco protestują. Aż żal, że politycy niemieccy nie idą w ślady swojej drużyny i nie zatykają sobie gąb. Powinni to zrobić już dawno, zwłaszcza w kwestii Polski. Tymczasem zatkane niemieckie gęby wprawiły lewackie środowiska w prawdziwą ekstazę, choć w ślady niemieckiej drużyny iść nie zamierzają i raczej się nie zamkną. A ponieważ zrozumienie zasad piłki nożnej wyraźnie je przerasta i nie ogarniają sytuacji na boisku, penetrują trybuny w poszukiwaniu symboliki LGBT. Przemycenie takiej opaski w kieszeni nie jest niewykonalne, zwłaszcza do strefy VIP, więc niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser z gejowską opaską na ramieniu mogła oglądać pogrom zgotowany jej drużynie przez Japonię.
Katarska odpowiedź
Całości z rozbawieniem przyglądali się sponsorzy całej imprezy, katarscy szejkowie, którzy na gejowskie opaski odpowiedzieli „arabskimi” w czarno-biały wzór słynnej „arafatki”. Takie opaski są wyrazem poparcia dla niepodległościowych dążeń Palestyńczyków. Jak można się domyśleć, gest katarskich szejków do niebieskości rozpalił Izrael, który co prawda na tych mistrzostwach nie gra, ale który nie życzy sobie zwracania uwagi na to, co wyprawia na Zachodnim Brzegu.
W dodatku, inaczej niż w przypadku innych państwa, szejkom może „nagwizdać”, bo w swoim kraju mogą podtrzymać zakaz promocji LGBTQIA+, a nikt nie może im zakazać promowania sprawy niepodległości Palestyny poprzez założenie wspierających ją opasek. Zaś zarzut antysemityzmu nie robi na nich najmniejszego wrażenia. Na ideologię odpowiedzieli ideą polityczną.
Podobno sport ma być wolny od jednej i drugiej. A mistrzostwa dopiero się rozkręcają.
To tylko “polityczna poprawność” (PC) + lewica komuna socyalizm marxizm postępowcy eko… jak UE Niemcy Bruxela Francja UK Skandynawia…
Vide: Adam Gwiazda, twitter (Francja, Paryż)
Widać wyraźnie, że lgbkuku (na muniu) to wyłącznie lewacka moda. NORMALNYCH to nie dotyczy.
Piękny gest ze strony szejków tu przed nimi chylę czoło. Każdy kraj rządzi się swoimi prawami i należy to uszanować. Nie dla kolorowych wywrotowców.
Rzesza szwabska juz w katarze zaczeła działać