INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

01:30 | czwartek | 25.04.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Czy Rafał „Dupiarz” Trzaskowski uratuje Waginę z Teatru Dramatycznego?  

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

25 kwietnia

Jedźcie sami do Niemiec…

13 kwietnia 1943 W czasie II wojny światowej, Warszawa była dla Niemców najniebezpieczniejszym z okupowanych przez nich miast Europy. Każdy Polak mógł wtedy zginąć...

Koniecznie przeczytaj

Odwołana ze stanowiska dyrektorki Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy Monika Strzępka odkryła ukrytą symbolikę Pałacu Kultury. Już nigdy nie spojrzysz na niego tak samo!

Kilka dni temu media obiegła informacja o odwołaniu ze stanowiska dyrektorki Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy Moniki Strzępki.

- reklama -

Formalnie Strzępka wzięła udział w konkursie na stanowisko dyrektora, ale ta wygrana, jak się okazuje, była dosyć dziwna. Po wygranej Strzępka zapowiedziała, że zamierza przekształcić Teatr Dramatyczny w „feministyczną instytucję kultury”. Jak powiedziała, tak zrobiła, a wyrazem jej feminizmu stało się umieszczenie gigantycznej złotej waginy w foyer teatru. Rzeźba została tam zainstalowana 31 sierpnia właśnie z okazji objęcia rządów przez Strzępkę. Nazwana przez pomysłodawczynie „Wilgotną Panią” gigantyczna wagina, w ich zamyśle ma „matronować” Teatrowi Dramatycznemu. „Strzępka chce zwracać uwagę na feminizm, kobiecość, zagadnienia związane z siostrzeństwem i empatią”, zachwycała się wtedy „Gazeta Wyborcza”.

Nie tak miało być

W zeszłym tygodniu sprawą powołania Strzępki na stanowisko dyrektora Teatru Dramatycznego zajął się wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł, który decyzję dotyczącą powołania nowego dyrektora stołecznego Teatru Dramatycznego unieważnił..
W uzasadnieniu decyzji Konstanty Radziwiłł podał, że program Strzępki nie spełniał wymogów konkursu na szefa teatru. Rzecz w tym, że zgodnie z wymaganiami organizatora konkursu (m.st. Warszawy) Teatr Dramatyczny miał kontynuować ścieżkę wytyczoną przez poprzednich dyrektorów, m.in. Gustawa Holoubka czy Zbigniewa Zapasiewicza, a podstawą jego repertuaru miała pozostać literatura dramatyczna współczesna i klasyczna, polska i zagraniczna oraz adaptacja dzieł literackich. Składając ofertę konkursową Strzępka zapowiedziała natomiast… całkowite odejście od tych tradycji i przekształcenie Teatru Dramatycznego w miejsce dla „mniejszości, dla tożsamości nienoramtywnych, dla queeru”. W dodatku Strzępka miała też zapowiedzieć „promowanie repertuaru o jednej linii światopoglądowej”.

- reklama -

„W swojej koncepcji programowej [Strzępka] zaprzeczyła oczekiwaniom Organizatora. Dobór współpracowników i zaproponowany repertuar jednoznacznie wskazuje, że program Moniki Strzępki nie wpisuje się w Oczekiwania Organizatora. Organizator jednoznacznie określił linię programową Teatru, jako skierowanego do tzw. widzów środka. Kandydatka zaś zapowiedziała całkowitą zmianę dotychczasowej linii”, podał w uzasadnieniu wojewoda.

W dodatku na jaw wyszło, że np. Strzępka nie posiada określonego w wymogach konkursu pięcioletniego stażu na kierowniczym stanowisku. Na razie odwołanie ma charakter nieformalny, a Strzępka nie może jedynie pełnić obowiązków powierzonych jej przez Trzaskowskiego, ale i tak runęła do mediów.

PEKiN po nowemu

- reklama -

Na początek do Radia Zet, gdzie, przyznała się do konkursu nie podeszła sama, tylko jako „kolektyw dramatyczny”, złożony z kobiet (jak się można domyślić – posiadaczek wagin, co w świecie lewackim wcale nie jest takie oczywiste), które wspólnie wygrały konkurs przewidziany dla jednej osoby! Polskie prawo tego nie przewidziało, ktoś musiał zostać wyciągnięty na wierzch kolektywu i tym kimś została Strzępka. Notabene Strzępka jest  zachwycona kolektywnym wygraniem konkursu na jedno stanowisko, zaś podkreślenia wymaga, że sama mówi, iż dzięki temu Teatr Dramatyczny stał się jedynym miejscem, które „prowadzą kobiety”.

– …My chcemy mieć jedno jedyne miejsce na mapie tego kraju, czyli prowadzić feministyczną instytucję kultury – oświadczyła goszcząc u Beaty Lubeckiej w Radiu Zet.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie panie feministki założyły i sto feministycznych instytucji kultury, ale to wymagałoby wysiłku, a po co, skoro można przejąć teatr, narobić szumu, a kiedy się okaże, że ktoś się na to nie zgadza, oskarżyć go o cenzurę? Taka lewacka logika.

Strzępka goszcząc w Radiu Zet wytłumaczyła także, po co w foyer Teatru wagina. Tylko uwaga! tego nie da się zapomnieć.

Monika Strzępka: – Naprawdę, przepraszam bardzo, ale my jesteśmy… żyjemy w kraju, w którym po prostu mamy tych penisów wysztorcowanych wszędzie bez liku. No bo to są… symbol fallusa, tak? Wszystko, co jest wysokie i pnie się w górę to jest męskie.

Beata Lubecka: – Pałac Kultury?

Monika Strzępka: – Również, oczywiście. Więc ta, po prostu skromna, nasza wspaniała wilgotna pani, to chyba mamy prawo do jednego takiego miejsca, czy nie? (cytat dosłowny)

Musi czuć się strasznie osaczona – gdzie nie spojrzy, tam męskie przyrodzenia, ukryte w wieżowcach, latarniach ulicznych i słonecznikach. Strach iść do lasu na grzyby. Strach wypuścić się do światowych metropolii, gdzie drapacze chmur mają po 100 pięter. Rzeczywiście, jej życie musi być ciężkie i nic dziwnego, że pożaliła się na nie Rafałowi Trzaskowskiemu. Poniekąd słusznie – kto jak nie „Dupiarz” zrozumie jej rozterki?

Sojusznicy

Strzępka zaapelowała do Rafała Trzaskowskiego, wiceprezydencki stolicy, córki komendanta z osławionej komendy MO na Jezuickiej Aldony Machnowskiej-Góry i Dyrektora Biura Kultury m.st. Warszawy Artura Jóźwika.

„Polska nie jest dla mnie. Dla mnie jako kobiety, dla mnie jako matki, dla mnie jako artystki”, zagrzmiała Strzępka, przy czym nie chodziło jej o przytłoczenie ilością symboli penisów w ścisłym centrum stolicy, tylko o to, że nie spodobał się jej jeden z wymogów konkursu – pięcioletniego doświadczenia w zarządzaniu zespołem, którego ona ewidentnie nie posiada i zarzuciła władzom Warszawy preferowanie kandydatów, którzy byli już dyrektorami.

To zaś dowodzi, że pomimo jej biegania po mediach i histeryzowania jednak rację może mieć Radziwiłł.

Na jej szczęście pomimo chłodnego stanowiska Artura Jóźwika, który odesłał zainteresowanych do Biura Kultury określającego wymogi konkursu, w jakim startowała, może liczyć na Rafała „Dupiarza” Trzaskowskiego. Ten zapowiedział, że tak tego nie zostawi, „cenzura nie przejdzie”, zaś decyzję Wojewody zaskarży do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Cała feministyczna nadzieja w „wolnych sądach”. Może one uznają, że proste wymogi są zbyt zawiłe dla feministycznych umysłów i należy je pominąć, i że skoro wielbicielki wagin chcą przejąć teatr zamiast stworzyć coś własnego, to należy im go dać.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o

1 Komentarz
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ewa-Maria
04.12.2022 17:41

Bardziej pasuje aby te waginy założyły koło wzajemnej adoracji . Wszelkie piękno dobro, które stworzyli Holoubek, Zapasiewicz rujnują współczesne waginy, Teatry za sprawą tych wywrotowców schodzą na psy,

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Koniec pewnej epoki?

Są kraje uprzywilejowane. Brytyjczycy mieli królową Elżbietę, Polacy mają Marylę Rodowicz - jaki system polityczny by nie panował, kto...

Przeczytaj jeszcze to!

1
0
Podziel się z nami swoją opiniąx