Z powodu gigantycznego oszustwa ludzie tracili domy, doszło do bestialskiego morderstwa, a oszuści zarobili fortuny. Sprawa została nagłośniona, potem wyciszona, a ostatecznie zapomniana. Warszawa straciła na tym setki milionów. Cały proceder nie byłby możliwy gdyby nie… sądy. Ale sędziwie nie mają sobie nic do zarzucenia.
“Ulica Twarda 10 w Warszawie to bardzo atrakcyjna działka, w samym centrum miasta. Na tej działce stała sobie spokojnie szkoła, aż pojawił się przedsiębiorca Maciej M. i jego syn Maksymilian M., bardzo zainteresowani nieruchomością. Trzynastego lipca 2009 r. Maciej M. podpisał akt notarialny, w oparciu o który za zawrotną jak na niego kwotę 360 tys. dol. kupił prawa i roszczenia do 3/22 części nieruchomości położonej przy ul. Twardej 10. To było za mało, żeby stać się właścicielem wartej fortunę nieruchomości, ale… nie takie rzeczy Warszawa widziała.
Już 11 października 2010 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście w osobie sędziego Jana Wawrowskiego ustanowił kuratorem części spadku nieruchomości interesującej Macieja M. adwokat Grażynę K.-B. Kilkanaście dni później – 29 października 2010 r. ten sam sąd ustanowił Grażynę
K.-B. kuratorem spadku do pozostałych części tej nieruchomości. To bardzo ważne postanowienia, gdyż zgodnie z prawem obowiązkiem kuratora jest znalezienie spadkobierców nieżyjących właścicieli nieruchomości. W razie braku takowych, kurator może dokonać sprzedaży roszczeń, a nabywca może wstąpić w miejsce nieistniejących spadkobierców. Cała operacja polegała na tym, że kuratorzy, w tym ww. adwokat, zwykle bardzo szybko sprzedawali roszczenia. Oczywiście zgodę na to musiał wydać sąd. Tak było i w przypadku omawianej nieruchomości.
Już 6 grudnia 2010 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście wydał postanowienie, by ogół praw i roszczeń o wartości 489 tys. zł przyznać na wyłączną własność Maksymilianowi M. – synowi Macieja M. – z zasądzeniem odszkodowań na rzecz spadkobierców spadków nieobjętych. To postanowienie wydał, co za zbieg okoliczności, ten sam sędzia Jan Wawrowski. Spadkobierców nie odnaleziono. Z tą decyzją uchylenie przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze tzw. dekretu Bieruta ws. tej nieruchomości było już tylko formalnością. Decyzja taka zapadła 3 lutego 2011 r. Za 1,5 mln zł panowie M. zostali właścicielami nieruchomości wartej ok. 150 mln. A miastu Warszawa nie przyszło do głowy, by próbować wzruszyć postanowienie sądu w tej sprawie. To sędzia Jan Wawrowski wydał postanowienia dotyczącej tej nieruchomości. I tu w roli kuratora wystąpiła adwokat Grażyna K.-B.”, przypomina sprawę reprywatyzacji “Warszawska Gazeta”.
A Twarda to nie jedyne „osiągnięcie” sędziego. Jest jeszcze sprawa Siennej 29 i działek tuż obok Pałacu Kultury. Jak się skończyła ta sprawa i co wspólnego ma z nią sędzia Wawrowski? O tym w najnowszej “Warszawskiej Gazecie”.