Jeszcze nie umilkły komentarze po tym, jak Komisja ds. Pegasusa wyszła z siebie, żeby NIE PRZESŁUCHAĆ Zbigniewa Ziobry, a już szykuje się następny akt przedstawienia – Prezes Trybunału Konstytucyjnego zapowiedział, że nie stawi się na przesłuchanie. Co zrobi Sroka? Poleci aresztowanie na 30 dni prezesa Trybunału Konstytucyjnego?
Prezes Trybunału Konstytucyjnego (i były prokurator krajowy) jest w gronie osób wezwanych na przesłuchanie przez Magdalenę Srokę i Witolda Zembaczyńskiego, czyli przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. I pech, bo Bogdan Święczkowski w dniu przesłuchania poinformował marszałka Sejmu Szymona Hołownię, że nie stawi się na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Święczkowski powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 10 września 2024, zgodnie z którym działanie komisji jest niekonstytucyjne. Z kolei zgodnie z art. 190 ust. 1 Konstytucji, orzeczenia TK mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. – W świetle powyżej przytoczonych powodów stawiennictwo Prezesa TK na przesłuchaniu tzw. sejmowej komisji śledczej stanowiłoby oczywiste załamanie prawa (…). Pragnę podkreślić, że nie mam nic do ukrycia i niezwłocznie mogę złożyć zeznania w przypadku powołania przez Sejm RP komisji śledczej bez naruszania prawa oraz Konstytucji RP – oświadczył Bogdan Święczkowski. Przesłuchanie Święczkowskiego miało się odbyć o godz. 15.30, ale już wiadomo, że się nie odbędzie.
W świetle tego oświadczenia, jak również biorąc pod uwagę wydarzenia z piątku i zapewnienia komisji, że “wszyscy są równi wobec prawa”, więc nikt nie będzie się “migał” od stawienia na wezwanie Sroki, powstaje nurtujące całą Polskę pytanie, co teraz zrobią posłowie Magdalena Sroka, Witold Zembaczyński, Joanna Kluzik-Rostkowska i reszta członków komisji. Jeśli chcą być konsekwentni, to naturalnym krokiem wydaje się przegłosowanie decyzji o przymusowym doprowadzeniu Prezesa Trybunału Konstytucyjnego przed ich oblicza albo od razu – wniosku o odebranie mu immunitetu i wsadzenie do aresztu, celem “wymuszenia zeznań”. Jest to co prawda trochę bardziej problematyczne niż w przypadku posła, ale nie takie fikołki prawne “koalicja 13 grudnia” przeprowadzała. Może więc jeszcze być ciekawie i rzeczywiście okazać się, że duet Sroka i Zembaczyński to najważniejsi ludzie w państwie. W przeciwnym razie okaże się, że kłamali i że nawet w państwie Tuska są “równi i równiejsi”. Zapowiada się ciekawy sezon.