Przygotowywany przez rząd plan likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych zakładał, że znajdujące w OFE pieniądze, trafią na IKE (Indywidualne Konta Emerytalne) bądź też do ZUS. Od sum, które miały iść do IKE, planowano pobrać 15 proc. tzw. opłaty przekształceniowej. Rząd tłumaczył ją w ten sposób, że tyle mniej więcej wynosiłby podatek dochodowy pobrany od tego świadczenia.
– Opłata przekształceniowa od początku była bezzasadna. To opłata od niczego. Przy przekształceniu jednej instytucji w inną nie można pobierać podatku – przekonuje Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Wraz z ogłoszeniem Polskiego Ładu opłata faktycznie stała się też niemożliwa. Założenia, jakie przyjął w nim rząd są takie, że emerytury do 2 500 złotych będą zwolnione z podatku. Przez co Morawiecki nie może liczyć ok. 12 mld złotych, jakie miały pojawić się w budżecie dzięki przekształceniu OFE.
– Założenia zaprezentowane w Polskim Ładzie sprawiają, że propozycja 15-proc. podatku Morawieckiego w związku z transferem środków z OFE do IKE nie ma już całkowicie uzasadnienia i od początku była skokiem na kasę, a nie poważną reformą przygotowaną z myślą o przyszłych emerytach. Argument, że 15-proc. opłata jest substytutem podatku od emerytury, traci rację bytu.
– Dziś widać, dlaczego rząd spieszył się z ustawą, która miała zlikwidować OFE. Chodziło o to, by zdążyć przed ogłoszeniem Polskiego Ładu i zapisanego w nim zwolnienia większości emerytur z podatku oraz szybko zasilić budżet dodatkowymi miliardami – uważa Wojciechowski.
Źródło: Rzeczpospolita