Pomorskie szpitale alarmują w sprawie bardzo trudnej sytuacji w związku ze wzrostem zachorowań na Covid-19 w tym regionie.
W szpitalach specjalistycznych, które w woj. pomorskim wyznaczono do walki z koronawirusem, ostatniego dnia września, na oddziałach intensywnej terapii, były jedynie cztery wolne łóżka. Codzienny wzrost zakażeń SARS-CoV-2 w tym regionie to ponad sto osób.
W szpitalu zakaźnym w gdańsku wszystkie respiratory są zajęte. W szpitalu w Kościerzynie – na siedem posiadanych, trzy utrzymują zakażonych pacjentów przy życiu, jeden pomaga osobie bez koronawirusa. W 7. Szpitalu Marynarki Wojennej, na takim samym oddziale – jedno miejsce jest wolne.
W Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, na OIOM-ie znajdują się 4 respiratory, ale panuje tam zgorzel gazowa. Zdaniem dr Jerzego Karpińskiego, pomorskiego lekarza wojewódzkiego, konieczne jest szybkie opracowanie strategii zwiększającej dostępność do respiratorów dla pacjentów z COVID.
– Sprzęt, czyli tzw. puste respiratory, mamy, chodzi o to, by miał kto pracować przy chorych – mówi w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim” dr Jerzy Karpiński i dodaje, że wystąpił do izb lekarskiej i pielęgniarskiej o informacje na temat osób ze specjalizacja anestezjologiczną, pracujących poza lecznictwem zamkniętym.
Krajowy konsultant w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii prof. Radosław Owczuk nie wyklucza konieczności powrotu do szpitali jednoimiennych.
Źródło: dziennikbaltycki.pl