INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

08:56 | wtorek | 19.03.2024

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Symboliczna kpina z Polaków na Wschodzie

Czas czytania: 5 min.

Kartka z kalendarza polskiego

19 marca

Takie są rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie

Uczelnia miała być przeznaczona głównie dla szlachty, ale wbrew intencjom fundatora jej charakter zmienił się szybko ze szlacheckiego na mieszczański.15 marca 1594 Przekładając...

Koniecznie przeczytaj

Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Chyba tym starym przysłowiem najcelniej można skomentować fakt, że w lutym tego roku Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie przyjęła imię Jana Olszewskiego. Jak najdalszy jestem od umniejszania zasług Fundacji lub Jana Olszewskiego. Jednak…
Na początek refleksja ogólna. Prawo i Sprawiedliwość posiada bardzo krótką listę „oficjalnych bohaterów”. Ich ścisłą czołówkę tworzą: Lech Kaczyński, Zbigniew Romaszewski i Jan Olszewski.

Lech Kaczyński – za kilka lat
Przy całym szacunku dla Lecha Kaczyńskiego – w sytuacji, kiedy politykiem numer 1 w Polsce pozostaje Jarosław Kaczyński, obóz rządzący powinien zachować szlachetną powściągliwość w upamiętnianiu nieżyjącego prezydenta. Bo zbytnia aktywność w tej kwestii daje do ręki argument totalnej opozycji, twierdzącej że pomniki Lecha Kaczyńskiego to wyraz przede wszystkim osobistej woli jego brata i politycznego obstalunku, a nie realnych zasług nieżyjącego prezydenta.
Pamięci Lecha Kaczyńskiego nic by nie uchybiło, gdyby niektóre jego upamiętnienia powstały za lat kilka czy kilkanaście, kiedy Jarosław zakończy aktywną działalność polityczną. I jeszcze na marginesie: naprawdę szkoda, że można odnieść wrażenie, iż wykonanie niektórych pomników Lecha Kaczyńskiego powierzono albo topornym, pozbawionym polotu chałturnikom, albo… sabotażystom.

- reklama -

Działacz
Niedawno przeczytałem w oficjalnym materiale sygnowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, że Zbigniew Romaszewski był jednym z najwybitniejszych Polaków w historii Polski. Z całym szacunkiem dla działalności i zasług Zbigniewa Romaszewskiego – takie stwierdzenie to nadgorliwość albo rażąca przesada. W historii Polski mieliśmy Kazimierza Wielkiego, Jagiełłę, Zygmunta Starego, Jana Sobieskiego, św. Stanisława, Mikołaja Kopernika, Stanisława Ulama, Piłsudskiego, Wojtyłę, Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza, Lema i Herberta, św. Maksymiliana Kolbe, Witolda Pileckiego i wielu innych. Na takim tle Zbigniew Romaszewski był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych działaczy antykomunistycznej opozycji.

Adwokat Bandery  

Zasługi Jana Olszewskiego (notabene masona) są niekwestionowane – i jako adwokata, i jako pierwszego niekomunistycznego premiera Polski po 1939 roku (w kraju). Jako pierwszy niekomunistyczny premier wyzwolonej spod sowieckiej dominacji Polski Olszewski ma zagwarantowane poczesne miejsce w naszej historii najnowszej. Tyle, że ten niezłomny obrońca i adwokat w politycznych procesach PRL-u – pod koniec życia okazał się adwokatem… Stepana Bandery. I tu dochodzimy do sedna sprawy! Przez Polaków na Wschodzie i Polaków ze Wschodu Olszewski jest pamiętany także jako – niestety – adwokat diabła.
W 2018 roku Olszewski, już jako emeryt, nie piastujący żadnej funkcji, zaangażował się w krytykę nowelizacji ustawy o IPN w punkcie tzw. penalizacji banderyzmu. Chodziło o uznanie OUN/UPA za organizację zbrodniczą, działającą przeciw Polakom.
Olszewskiemu teoretycznie należą się brawa – pokazał wówczas, że mimo wieku, jako adwokat wciąż pozostaje prawniczym geniuszem. Jan Olszewski udzielił wówczas wywiadu „Super Expressowi”. To już znamienne – taką rozmową nie było zainteresowane żadne z mediów związanych z rządzącym PiS-em. Olszewski dał popis adwokackiej retoryki, ale także… dezynwoltury i manipulacji:
– Ale chciałbym bardzo mocno podkreślić i dać pod rozwagę – ten człowiek (Stepan Bandera) nie miał ze zbrodnią wołyńską nic wspólnego – przekonywał były premier.

- reklama -

Potem Olszewski mówił już jak typowa „papuga” Bandery i banderyzmu. Najpierw przypominał, że Bandera został skazany w II RP na karę śmierci za zorganizowanie zamachu na ministra spraw wewnętrznych Rzeczypospolitej Bronisława Pierackiego, a potem snuł efektowne, ale dość wątpliwe teorie: – Decyzja o niewykonywaniu wyroku śmierci musiała zapaść za wiedzą, a najpewniej na podstawie decyzji samego Marszałka (Piłsudskiego). I stało się bardzo dobrze. Bo Bandera odegrał potem niezwykle ważną rolę w historii walki Ukraińców o niepodległość. Szkoda, że pod koniec życia Olszewski zapomniał, że ma obowiązki polskie. I zaczął mówić głosem adwokata ukraińskiego nacjonalizmu.

Jan Olszewski

Banderowiec, czyli zło

Oczywiście, mniej lub bardziej „aksamitne” próby usprawiedliwienia Bandery i OUN/UPA podejmuje obecnie zupełnie otwarcie i oficjalnie cały mainstream Prawa i Sprawiedliwości, szermując tezą, że „UPA to dziś dla Ukraińców symbol walki z Rosją”. Obecnie otwarcie powtarzają to media i politycy PiS-u. Tyle, że akurat dla Polaków na Wschodzie UPA wciąż jest nie symbolem, ale realnym i strasznym wspomnieniem ich Golgoty. A określenie „banderowiec” oznacza dla nich (Polaków na Ziemiach Utraconych oraz wysiedleńców stamtąd) wszystko co najstraszniejsze. Nie ma dla  języku polskim dla Polaków na Wchodzie i ze Wschodu bardziej złowrogo brzmiącej nazwy niż: banderowiec.

- reklama -

Dlatego właśnie nadanie, skądinąd zasłużonej i robiącej dużo naprawdę dobrej roboty, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, imienia Jana Olszewskiego, to tak naprawdę symboliczna kpina z Polaków na Wschodzie, czyli na ziemiach, gdzie z imieniem Bandery na ustach banderowcy w okrutny sposób wymordowali co najmniej 150 tysięcy Polaków.

Szkoda, że w tym zakresie Jan Dziedziczak, przewodniczący Rady Fundacji, okazał się tylko partyjnym żołnierzem PiS-u. Po prostu zabrakło mu taktu i wrażliwości.

Jana Olszewskiego znamy, pamiętamy i cenimy. Ale akurat Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie powinna mieć imię nie z partyjnego nadania PiS-u i nie „po linii” Giedroycia/Geremka/Kaczyńskich. Mogłaby nosić imię na przykład „przemytniczki Bożej” Marii Mireckiej-Loryś. A jeszcze lepiej: imię Marii Mireckiej-Loryś i jej brata ks. Bronisława Mireckiego – to prawdziwa historia heroicznej pomocy Polakom na Wschodzie. Albo imię inż. Józefa Bobrowskiego, dzięki któremu rozpoczęła się odbudowa Cmentarza Obrońców Lwowa.

Ino, że oni (partyjniacy z PiS) nie chcieli chcieć. Wybrali dla tej grupy Polaków patronat kiepski, a wręcz uwłaczający.

Śledź nas na:

Czytaj:

Oglądaj:

3 KOMENTARZE

Subskrybuj
Powiadom o

3 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze
Ali
14.03.2023 08:37

Bo mamy jakiś taki dziwny sposób upamiętniania. Najpierw rzucamy się bez zastanowienia , stawiać pomniki, nie ważne jaki i gdzie , byle stał, byle przeciąć wstęgę a po latach te pomniki opluwany, obrzucamy jajkami albo wywlekamy koparką i udajemy, cze ich nie było.

reklama spot_img

Ostatnio dodane

Izraelczycy i ich niemieckie metody

Minister bezpieczeństwa narodowego Izraela Itamar Ben Gwir w głębokich ukłonach podziękował izraelskiemu żołnierzowi za zastrzelenie terrorysty, pochwalając postawę żołnierza....

Przeczytaj jeszcze to!

3
0
Podziel się z nami swoją opiniąx