Dziennik „Rzeczpospolita” uzyskał informacje z biura prasowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na temat tzw. podatku od smartfona , czyli dodatkowej opłaty, której wprowadzenie przewiduje się dla producentów sprzętu do kopiowania i jego importerzy.
W przypadku jego obowiązywania, dotknie on wszystkich nabywców tego typu sprzętu. Projekt podatku, według informacji pozyskanych przez wspomniany dziennik, jest już na ukończeniu i w najbliższych tygodniach trafi do uzgodnień międzyresortowych.
Nieoficjalnie mówi się, że entuzjastą nowego podatku jest minister Gliński, który chce, by pozyskane z tego tytułu finanse przeznaczone były m.in. na fundusz ubezpieczeń dla artystów a także na prawa autorskie.
Opłata reprograficzna wpisana jest w ustawę o statusie artysty zawodowego. Według obowiązujących obecnie przepisów, zawarta jest w cenie różnych nośników (papieru do drukarek, płyty CD, DVD , odtwarzacza mp3, pendrive’a), które mogą posłużyć do powielenia: nagrań muzyki, filmów, czy tekstów różnego pochodzenia.
Według “Rzeczpospolitej” przedstawiciele środowiska artystycznego proponują, by podatek wynosił 6 proc. ceny nośnika. Minister Gliński miał sugerować 3 proc. W jego opinii, nie będzie miał on wpływu na ceny opodatkowanych artykułów.
Swój sprzeciw wobec wprowadzenia „podatku od smartfonów” wyraził prezydent Andrzej Duda pisząc na Twitterze m.in.: „Obciążenie wszystkich smartfonów opłatą na rzecz ZAiKS, byłoby moim zdaniem niesprawiedliwe i konstytucyjnie wadliwe”.
Źródło: Rzeczpospolita / money.pl