Polska wciąż na celowniku unijnych polityków. Jak nie Komisja Europejska, to europarlamentarzyści, którzy stworzyli projekt rezolucji przeciwko Polsce, do którego dotarła Katarzyna Szymańska-Borginon z RMF FM.
Europosłowie będą debatowali nad rezolucją ws. „wolności mediów i dalszego pogarszania się stanu praworządności w Polsce”, w której będą domagali się, by premier Morawiecki wycofał swój wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie kwestii nadrzędności prawa krajowego na unijnym. Zdaniem europosłów takie działania narusza zasadę praworządności.
PE zamierza również wezwać Komisję Europejską do tego, aby złożyła wniosek do TSUE o ukaranie Polski. Chodzi o środki tymczasowe i kary finansowe, które miał by otrzymać rząd w Warszawie za naruszenie niezależności sądownictwa.
W projekcie rezolucji czytamy również o możliwości „uwolnienia” środków z KPO, które miałyby być zatwierdzone tylko w przypadku, “gdy zostanie potwierdzone, że polskie władze wdrożyły wszystkie orzeczenia TSUE, w szczególności jeśli chodzi o niezależność sądownictwa, i że nie doprowadzi to następnie do tego, że budżet UE będzie aktywnie przyczyniał się do naruszeń praw podstawowych w Polsce”.
Źródło: RMF FM
Mówię o rynku finansowym. Pieniędzy jest tyle, że ich właściciele maja ostry problem. Gdy podaż pieniądza jest większa niż popyt, cena pieniądza spada. I nie jest to zwykła inflacja. Jest to niska cena pieniądza na rynku finansowym. W tej chwili nawet prywatne fundusze inwestycyjne ustawiają się w kolejce poszukując pożyczkobiorcy.Najzgrabniejszym polskim ruchem jest skorzystanie z oferty światowego rynku finansowego i sięgniecie po prywatne pożyczki finansujące infrastrukturalne inwestycje Krajowego Planu Odbudowy w systemie Partnerstwa Prywatno Publicznego. To źródło finansowania jest dużo tańsze od finansowania unijnego.Kredyty otrzymywane od Unii Europejskiej są droższe od rynkowych nie tylko z powodu sytuacji na rynku finansowym, ale także ze względu na właściwości samej UE, która jest bardzo kosztownym pośrednikiem, dodającym do kosztu pieniądza niesłychany koszt administracyjny oraz koszt bardzo poważnych ryzyk politycznych.Na przeszkodzie stają jednak różne czynniki niezależne od polskiego rządu. Jednym z nich jest operacyjna dysfunkcjonalność polskiego systemu bankowego. Spróbujmy na przykład w jednym z polskich banków przyjąć przelew w systemie GPI SWIFT. Nieomal wszystkie z tych banków chwalą się obecnością w tym systemie. Ale niestety, przyjąć pieniędzy wysłanych w tym systemie nie potrafią. Więcej, pojęcia o tym systemie nie mają.