– Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy martwili się inflacją, za wyjątkiem Europejskiego Banku Centralnego. Dziś wszyscy, tylko nie EBC, obawiają się, że rosyjska agresja poważnie uderzy w europejski wzrost gospodarczy – tak politykę unijnego regulatora komentuje Politico, zadając pytanie: – Co skłania EBC do optymizmu?
– Wciąż zastanawiam się, co się stanie, gdy EBC dowie się, że wojna na Ukrainie nie tylko podniesie inflację, ale również będzie mocno ciążyć wzrostowi? – napisał w Twitterze ekonomista ING Carsten Brzeski, oceniając najnowszą prognozę regulatora.
Jak wyjaśnia Politico, ze względu na wyjątkową niepewność prognozowania eksperci EBC opracowali trzy różne scenariusze. Bazowy zakłada wzrost unijnego PKB o 3,7 proc. w tym roku i 2,8 proc. w 2023 r. Scenariusz niekorzystny mówi odpowiednio o wzroście 2,5 proc. i 2,7 proc. a negatywny przewiduje dwuletni wzrost na tym samym poziomie 2,3 proc.
Tyle, że szacunki nie uwzględniają rosyjskiej agresji na Ukrainę, dlatego wszyscy ekonomiści poza EBC malują znacznie bardziej ponury obraz sytuacji. Na przykład analitycy Barclays przewidują parametry unijnego PKB na poziomie 2,4 proc. w tym roku i 2,1 proc. w przyszłym, podczas gdy Goldman Sachs, odpowiednio 2,5 proc. i 2,2 proc.
Nawet członek Rady Prezesów EBC Ignazio Visco, ocenia: – Istnieją podstawy, by sądzić, że prognozy EBC są już nieaktualne. Niestety zdaniem Politico, prezes EBC Christine Lagarde nadal odwołuje się do przedwojennych danych, sugerując, że ich korekta nie jest potrzebna.
– Uważam, że na podstawie opracowanych przez nas scenariuszy i biorąc pod uwagę silne ożywienie gospodarcze, w jakim się znajdujemy, nie ma obecnie żadnych elementów stagnacji – powiedziała Lagarde 21 marca. Zauważyła, że nawet w niekorzystnym scenariuszu, który zakłada efekty inflacji oraz bojkot rosyjskiego gazu i ropy, prognoza wzrost PKB na poziomie 2,3 proc. jest aktualna.
Według Politico EBC popełnia błąd. Nadal koncentruje się na zagadnieniu kontrolowania inflacji, pomijając czynnik sankcji i wojennej niepewności.
– EBC uważa, że jego oficjalny przekaz na temat wzrostu musi brzmieć bardziej pozytywnie. Dlatego trzyma się planów dyscyplinowania wydatków stymulacyjnych, aby zmniejszyć oczekiwania inflacyjne, mając jednocześnie nadzieję na uniknięcie recesji – twierdzi portal.
Tyle, że za zamkniętymi drzwiami Lagarde dostrzega gorsze wyniki PKB UE. Europejska Rada ds. Ryzyka Systemowego, której przewodniczy ostrzegła w ubiegłą środę: – Skutki wojny mogą być znacznie większe niż obecnie oczekiwano, m.in. z powodu zakłóceń w łańcuchu dostaw i wyższych cen dla gospodarstw domowych oraz firm.
Taki scenariusz sprawiłby, że zadanie EBC polegające na walce z szalejącą inflacją byłoby skomplikowane i trudniejsze. Bank centralny uważa, że inflacja w strefie euro w tym roku wyniesie średnio 5,1 proc. jednak większość analityków uważa taką prognozę za zbyt łagodną.
– W najbliższym czasie uderzenie w unijną gospodarkę będzie prawdopodobnie znacznie silniejsze niż prognozowane przez EBC – ostrzegł doradca ekonomiczny UniCredit Erik Nielsen.
– Wojna spowoduje znacznie głębszy szok dla światowej gospodarki niż pandemia. Istnieje realne ryzyko, że sytuacja stanie się bardziej tragiczna w przypadku, gdy Chiny zostaną zmuszone do opowiedzenia się po jednej ze stron lub dalszej eskalacji wojny – ocenia Politico.