Eksperci europejskiego oddziału WHO w czwartek sceptycznie odnieśli się do badań sugerujących, że dzieci w mniejszym stopniu przenoszą koronawirusa i rzadziej ulegają infekcjom. WHO apeluje też do krajów, by nie zaniedbywały szczepienia dzieci z powodu pandemii.
Podczas wideokonferencji prasowej eksperci europejskiego biura WHO sceptycznie odpowiedzieli na pytanie o badania m.in. w Szwajcarii i w Holandii. Wyniki badań sugerują, że małe dzieci znacznie rzadziej doznają infekcji koronawirusa i zakażają nim dorosłych. Na podstawie tych badań władze Szwajcarii zniosły rekomendacje odradzające kontakty między dziećmi i seniorami.
Prof. Adam Finn z WHO ocenił, że jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać kategoryczne wnioski na podstawie pojedynczych badań. Zwłaszcza w świetle sprzecznych sygnałów z różnych krajów.
“Jedyne, co obecnie wiemy na pewno, to, że zdecydowana większość dzieci, z nielicznymi wyjątkami, przechodzi chorobę łagodnie. Wciąż nie wiemy jednak, jaką rolę odgrywają dzieci w transmisji wirusa” – wskazał Finn. Dodał, że istnieją wprawdzie badania prowadzone np. w Australii, które sugerują, że dzieci w mniejszym stopniu przenoszą wirusa na osoby dorosłe. Są to jednak tylko “wstępne dane i (do tego) niezbyt przekonujące”.
Jak stwierdził Finn, państwa są zmuszone podejmować decyzje na temat ponownego otwarcia szkół w warunkach braku pewnej wiedzy na temat wirusa. Z tego powodu powinny zachować daleko idącą ostrożność.
Według regionalnego dyrektora WHO w Europie Hansa Kluge około połowa krajów Europy zaczęła znoszenie restrykcji. Kluge zaapelował do państw, by jednym z głównych kryteriów przy podejmowaniu decyzji było zapewnienie, by system opieki zdrowotnej mógł funkcjonować na dwóch płaszczyznach, zapewniając opiekę nie tylko chorym na Covid-19, ale też cierpiącym na inne schorzenia.
Dyrektor WHO podkreślił wagę utrzymania normalnego terminarza szczepień. Jak dodał, z powodu zaniedbania kluczowych szczepień, około 6 tys. osób, głównie dzieci, zachorowało w Europie na odrę.
Źródło: PAP
Zobacz także: WHO: wybory korespondencyjne to niskie ryzyko dla zdrowia