Krakowski polityk Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś, mówił w rozmowie z portalem Interia o problemach partii. Wskazał na niebezpieczeństwo pomysłu odcięcia się PO od czasów rządów Donalda Tuska.
Mówi wprost, że jeśli do tego dojdzie, to Platforma “wyrżnie swoją tożsamość”, co w jego opinii, doprowadzi do jej upadku. Jednocześnie zadeklarował, że sam “wierzy jeszcze w PO” i ma nadzieję, że wkrótce będzie miała dla Polaków poważną propozycję programową.
W kontekście pytania o odejście posłanki Muchy, wskazał Raś, jak zmieniały się losy jego partii: “Za Tuska to do nas przychodzili kolejni politycy, to my zapraszaliśmy do PO. Za Schetyny nikt do nas nie przychodził, ale wokół siebie gromadziliśmy mniejszych koalicjantów i zbudowaliśmy Koalicję Obywatelską. Teraz mamy pierwsze odejścia i to nasi politycy są zapraszani gdzieś indziej”.
Wyraźnie też podkreślił polityk, że jest przeciwny nadmiernemu, lewicowemu przechyleniu PO. Uważa, że partia musi mieć też propozycje dla konserwatywnych, rozczarowanych wyborców PiS.
Pytany o ocenę Borysa Budki, jako lidera PO, wskazał, że będzie ona możliwa dopiero po wyborach, które zweryfikują jego skuteczność w “porządkowaniu partii”, jako trzonu KO.
Źródło:Interia.pl