Tygodnik “Valeurs Actuelles” opublikował kolejny apel armii do Emanuela Macrona o ratowanie Francji przed islamizmem.
Tym razem pod listem otwartym podpisało się 36 tys. wojskowych. Sygnatariusze kierujący wezwanie do prezydenta, ministrów, parlamentarzystów i generałów przedstawiają się jako żołnierze służby czynnej.
– Podejmijcie działania, panie i panowie. Tym razem nie chodzi o przedłużanie waszych mandatów i zdobywanie nowych. … Chodzi o przetrwanie naszego i waszego kraju” – głosi apel.
– Należymy do pokolenia ognia i kochamy nasz kraj. … Choć zgodnie z prawem nie możemy wyrazić swoich poglądów z podniesioną przyłbicą, to równie niemożliwe jest dla nas milczenie – oświadczyli wojskowi.
W ten sposób armia wyraziła protest przeciwko islamistom – dla których Francja nic nie znaczy, jest przedmiotem sarkazmu, pogardy, a nawet nienawiści.
Tygodnik przypomina, że jest to kolejny głos sił zbrojnych po niedawnym liście otwartym emerytowanych generałów i około tysiąca oficerów. Jego publikacja wywołała krytykę premiera Jeana Castexa i ministra obrony Florence Parly.
Natomiast lewica uznała protest francuskich wojskowych za nawoływanie do puczu i łamanie wartości Republiki.
Prokurator Paryża Remy Heitz odrzucił wniosek o wszczęcie śledztwa przeciwko sygnatariuszom apelu, ponieważ nie stwierdził znamion przestępstwa.