Stanisław Cat-Mackiewicz, jeden z najwybitniejszych pisarzy, trafił pod lupę „Gazety Wyborczej”. Na podstawie wyrwanych z kontekstu fragmentów prywatnych listów Mackiewicza ekipa Adama Michnika postanowiła obrzydzić wizerunek konserwatysty.
Antysemita-erotoman – taki obraz Stanisława Cata-Mackiewicza postanowiła pokazać czytelnikom „Gazeta Wyborcza”. Do uderzenia w ikonę prawicy posłużyły fragmenty prywatnych listów, które pisarz kierował do swoich przyjaciół.
W listach do pisarza Michała Kryspina Pawlikowskiego Mackiewicz miał w oburzeniu na niejakiego Grydzewskiego.
– „Wiadomości” to „Judenblatt” lub „Żydomości”, redaktor naczelny to „parch” „przeparszywy jewrej” i „żydowskie ścierwo”, który ingeruje mu w teksty swoim „obrzezanym chujem”. I to jeszcze: „Grydzewski zrobił ze mnie antysemitę, którym nigdy nie byłem”. To tak, jakby złorzeczyć na zwierzęta za to, że jest się myśliwym. Lub na kobiety, że jest się mizoginem – cytuje fragmenty listów „Wyborcza”.
Ekipa Adama Michnika z lubością cytuje też prywatne i intymne listy Mackiewicza, w których pisze on do przyjaciela o swoim życiu erotycznym.
„Seksista? To mało. Kobieta dla niego to ruchomość z liczbą otworów sztuk trzy. Posłusznie nieruchoma robi się, kiedy ją oćwiczyć” – komentuje treść listów autor „Wyborczej”.
Jako dowód „Gazeta Wyborcza” cytuje kolejny fragment listu pisarza.
„To nie jest parodia wiedzy polskiego chłopa o polskiej chłopce, to Cat Mackiewicz. Publicysta, wydawca, prawnik, były premier rządu RP na uchodźstwie. Nawet jeśli przymrużyć oko, bo tu przecież stosowany jest kumpelski sznyt epistolarny, to i tak włosy dęba stają” – oburza się „Wyborcza”.
Dziennikarze Michnika zarzucają Mackiewiczowi, że był „jurny i durny” oraz wytykają, że przechwala się w listach kochankami, prostytutkami i pokojówkami, z którymi się kochał. Całość okrasza mało cenzuralnym cytatem z innego listu.
„Gazeta Wyborcza” oburza się, gdy ktoś publikuje wykonane z ukrycia nagrania polityków opozycji albo ich prywatne rozmowy z internetowych komunikatorów. Jednocześnie nie widzi problemu, aby publikować prywatne i intymne listy prawicowego pisarza do przyjaciół.
Świństwo i hipokryzja!