Kolejny sondaż pokazuje odpływ wyborców dla dwóch największych partii w Polsce. Zyskuje Konfederacja, Hołownia i Lewica.
Według najnowszego sondażu Social Changes w porównaniu do badania sprzed tygodnia zarówno PiS i PO tracą po 2 punkty procentowe.
Obecnie PiS popiera 31 proc. ankietowanych, a PO 26 proc.
Na trzecim miejscu znalazły się Konfederacja i Polska 2050. Obie formacje mają po 12 proc. i obie zyskały 1 pkt proc. w stosunku do poprzedniego badania.
W Sejmie znalazłyby się jeszcze Lewica, która może liczyć na 10 proc. (wzrost o 2 pkt) oraz PSL z wynikiem 5 proc. (bez zmian).
Poza parlamentem znalazłyby się: Kukiz’15 z poparciem 2 proc. oraz Porozumienie Jarosława Gowina z 1 proc. poparcia.
2 proc. respondentów zadeklarowało głosowanie na inne ugrupowanie.
Deklarowana frekwencja w wyborach parlamentarnych wyniosłaby 58 proc. – 45 proc. respondentów zadeklarowało, że zdecydowanie poszłoby na wybory, a 13 proc. – że raczej poszłoby.
Badanie Social Changes zostało zrealizowane w dniach 4-7 lutego na reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) próbie 1078 Polaków metodą CAWI (wywiad internetowy).
Wcale się nie dziwię. Mało tego. Uważam, że przy dobrej polityce Konfederacji będzie ona nadal podbierać elektorat PiSowi do samych wyborów. Ludzie mają już dosyć obiecywanych przez PiS reform, które odrzucane są przez pisowskiego prezydenta. Następnie – manewry wokół sanitaryzacji społeczeństwa przeprowadzane przez ministra Niedzielskiego, który twierdzi, że poda się do dymisji, jeśli nie będą zaostrzone przepisy sanitaryzacyjne, a gdy zostały one odrzucone, nie podał się do dymisji. Następny powód odchodzenia pisowskiego elektoratu od swojej partii: wroga polityka wobec Białorusi, która była przyjacielem Polski, zaangażowanie się w jej wewnętrzne sprawy, co doprowadziło do konfliktu na granicy. Kolejny powód – ciągłe pohukiwanie na Rosję i jej prezydenta Putina, zamiast ułożenie z tym państwem przynajmniej jako takich relacji, aby nie było wrogich przy jednoczesnym uleganiu
Ukrainie niezbyt przyjaznych jej krokach wobec Polski (blokada transportów kolejowych z Azji do Polski, m.in. z Chin). Czy tak postępuje przyjazne państwo, podczas gdy Polska pomaga sprzętem wojskowym i akcją międzynarodową? Za to wszystko odpowiada partia rządząca i jej prezydent, więc nie ma się co dziwić, że pisowski elektorat ma już tej swojej partii dość. I tyle w temacie.
W uzupełnieniu do mojej poprzedniej wypowiedzi: główny elektorat PiSu stanowią emeryci i renciści. Jak oni mają popierać partię rządzącą przy tej szalejącej drożyznie i zapowiadanej podwyżce cen lekarstw? W dniu następnych wyborów pozostaną w domach.