Piotr Szubarczyk
W sieci, zwłaszcza na Twitterze i na Fecebooku, coraz więcej jest materiałów ukazujących nowe zjawisko w rosyjskiej agresji na Ukrainę. To próba desowietyzacji – przestrzeni publicznej i umysłów ludzi.
Na budynkach publicznych pokazały się flagi z sierpem i młotkiem – złowrogie symbole zbrodniczego państwa sowieckiego z lat 1917-1992. Zaczęto też, na terenach kontrolowanych przez Rosję od roku 2014, odtwarzać pomniki Lenina, obalone wcześniej przez Ukraińców!
Co się za tym kryje? Z jednej strony jest rzeczą bezsporną, że Rosja uprawia od lat propagandę sowiecką w najczystszej postaci: zaprzecza zbrodniom Sowietów na własnych obywatelach, a jeśli już potwierdza, to maksymalnie umniejsza ich skalę i usprawiedliwia je. Rosja przekonuje usilnie, że armii czerwonej należą się pomniki nie tylko w Rosji, ponieważ „wyzwalała” narody. To oczywiście wierutne kłamstwo. W latach 1944-1945 Sowiety nikogo nie „wyzwalały”, lecz obejmowały w posiadanie przyznany im przez bezwolnego prezydenta USA (na wózku inwalidzkim, u schyłku życia – umrze 12 kwietnia 1945) obszar politycznych wpływów. Zniewalały przy tym suwerenne przed wojną narody.
Druga przyczyna, dla której Rosja prowadzi tę resowietyzację, może wynikać z innych kalkulacji. To czynnik psychologiczny. Starszym ludziom czasy sowieckie kojarzą się z młodością, ze zdrowszymi zębami i bujnymi włosami na głowach. Budzą się więc resentymenty. Poza tym „jak tam było to było”, ale w Związku Sowieckim człowiek nie musiał myśleć, partia myślała za niego. Nie było wojny na Ukrainie… Teraz trzeba myśleć i podejmować decyzje, a to jest przecież okropne…
Czy Ukraińcy dadzą się nabrać na te brudne sztuczki? W Donbasie, gdzie przeważa ludność rosyjska i rosyjskojęzyczna, takie skundlenie społeczeństwa może się częściowo udać. W Kijowie i na zachodniej Ukrainie, gdzie żyje tradycja wolnościowa, przekazana w genach po Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jest to niemożliwe. Zwłaszcza młodzi Ukraińcy gardzą tradycjami sowieckimi, a okrucieństwa rosyjskie w tej wojnie jeszcze bardziej tę pogardę umocniły.
Gra sowiecką kartą obróci się przeciwko Putinowi, a także postawi w kłopotliwej sytuacji jego cichych sojuszników na Zachodzie.