Sąd zachęca do popełniania przestępstw

Belgijski aktywista, który przykleił łeb do „Dziewczyny z perłą” usłyszał wyrok. Łagodny, bo sąd nie chciał zniechęcać innych do popełniania podobnych czynów.

Obraz mierzy zaledwie 44,5 × 39 cm. Portret kobiety jest numerem trzy, po Monie Lisie i Damie z łasiczką. To oczywiście „Dziewczyna z perłą” holenderskiego malarza Johannesa Vermeera. Obraz od 1902 r. znajduje się w  Muzeum Mauritshuis w Hadze. To jedno z arcydzieł, na które nawet Muska nie stać. Po prostu nie ma na nie ceny. Obraz przetrwał dwie wojny światowe i seksualną rewolucję, ale ma szanse nie przetrwać ekologów.

27 października dwóch belgijskich „aktywistów na rzecz klimatu” postanowiło zwrócić na siebie uwagę. Jeden przykleił się łbem do obrazu, po czym drugi wylał mu na głowę zupę pomidorową. To był ich sposób na zaprzestanie wydobycia ropy na świecie. Jak się można domyślić, wydobycie ropy od tego nie spadło ani o baryłkę, a wandale trafili najpierw „na dołek”, a potem przed sąd. Ten właśnie wydał wyrok.

– Bezcenne dzieło sztuki, które wisiało tam dla wszystkich, zostało zanieczyszczone przez oskarżonych, którzy uznali, że ich przesłanie jest ważniejsze niż cokolwiek innego – cytował portal Najwyższy Czas przemowę prokuratora, który oskarżał belgijskich wandali.

Sędzia uznała jednak, że musi być dla nich wyrozumiała. Za niszczenie bezcennego dzieła sztuki, skazała eko-terrorystów na karę dwóch miesięcy więzienia – w tym jednego w zawieszeniu. Jak stwierdziła – nie chce „zniechęcać innych do protestowania”.

I tym oto sposobem, mamy w europejskim systemie orzekania nowy trend – zachętę wyrokami do niszczenia cudzej własności. A jak któryś sędzia będzie miał inne zdanie, to pewnie TSUE naprostuje cały system prawny w danym kraju.

Nie może być tak, żeby lewaccy wandale ponosili odpowiedzialność za swoje czyny. Niby od dawna wiadomo, że Temida jest ślepa, ale żeby aż tak?