Niemiecka policja doliczyła się tysięcy islamskich fanatyków stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli. Prawicowi radykałowie grożą zabójstwami politykom i dziennikarzom. Hydra ekstremizmu podnosi głowy, rozsadzając Niemcy od środka.
Jak informuje Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), na terenie Niemiec przebywa 2080 fanatycznych islamistów, którzy „stwarzają potencjalne niebezpieczeństwo terrorystyczne”.
W rzeczywistości, o czym informuje medialna grupa Redaktionsnetzwerk Deutschland (RND), groźna dla społeczeństwa grupa jest znacznie liczniejsza. Rzecznik Urzędu potwierdził, że w Niemczech żyje 12150 kobiet i mężczyzn należących do skrajnego nurtu Islamu, jakim jest salafizm. Jego wyznawcy są rekrutami takich ugrupowań terrorystycznych jak ISIS czy Al-Kaida. Są odpowiedzialni za większość zamachów i aktów barbarzyństwa na świecie.
W związku z tym oficjalny przedstawiciel Bundesamtfür Verfassungsschutz poinformował, że zagrożenie terrorystyczne na terenie Niemiec „pozostaje relatywnie wysokie”.
Wg BfV sytuację pogarsza fakt, że 1060 niemieckich wyznawców salafizmu uczestniczyło czynnie w walkach na terenie Iraku i Syrii. Po militarnym rozbiciu ISIS większości z nich udało się powrócić do Niemiec. Stu z nich po przeszkoleniu terrorystycznym i praniu mózgów stało się potencjalnie najgroźniejszymi przestępcami.
To nie koniec listy zagrożeń bezpieczeństwa wewnętrznego u naszych zachodnich sąsiadów. Niemcy zalała fala gróźb ze strony prawicowych radykałów. Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez grupę RND w ubiegłym tygodniu kilku dziennikarzy, polityków, a nawet prokuratorów otrzymało listy z pogróżkami.
Anonimy z nagłówkami w formie hitlerowskiego pozdrowienia zagroziły fizycznymi rozprawami w przypadku kontynuacji działalności publicznej i zawodowej.
Jak uważa policja, która rozpoczęła w tej sprawie dochodzenie, za akcją zastraszania stojąnazistowscy ekstremiści. Prawdopodobnie chodzi o nielegalną organizację Staatsstreichorchester, która w ubiegłym roku przeprowadziła identyczną kampanię zastraszania.
O powadze sytuacji świadczy trwający obecnie proces zabójców Waltera Lübcke. Lokalny polityk z Hesji, który opowiadał się za otwarciem Niemiec na uchodźców, został zamordowany w 2019 r. Sprawcą okazał się sympatyk nazizmu.
Jak przypomina Deutsche Welle, ostatnim aktem przemocy ze strony ekstremizmów był niedawny zamach w Hanau. W lutym 2020 r. do tureckiej palarni wdarł się uzbrojony przestępca, który z motywów rasowych zastrzelił trzech imigrantów.