Próba zniszczenia waszyngtońskiego pomnika prezydenta USA Andrew Jacksona zakończyła się fiaskiem. Kilkuset zadymiarzy rozproszyła policja przy użyciu gazu łzawiącego.
– Nie powiodła się próba zniszczenia pomnika siódmego prezydenta USA Andrew Jacksona przez aktywistów BLM – informują światowe agencje. Kadry nieudanej akcji trafiły do sieci.
Demonstranci protestujący przeciwko rasizmowi i policyjnej przemocy wybrali tym razem na obiekt bezmyślnego wandalizmu posąg stojący niedaleko Białego Domu.
Z kilkusetosobowego tłumu oddzieliła się grupa zamaskowanych zadymiarzy. Byli wyposażeni w liny i tyczki, co przeczy mitowi o spontanicznych działaniach BLM podyktowanych pozytywnymi emocjami.
Bojówkarze za pomocą przygotowanego sprzętu próbowali zrzucić posąg upamiętniający Andrew Jacksona. Na szczęście pomnik oparł się wysiłkom kilkudziesięciu młodych, wysportowanych osób.
Reszty dokonała wezwana na miejsce policja. Stróże prawa za pomocą gazu rozgonili tłum niszczycieli, którzy zdążyli jednak zdewastować postument konnej figury napisem „zabójca”.
Jak przypominają media, Andrew Jackson był siódmym prezydentem USA. Sprawował urząd w latach 1829–1837 i należy obecnie do najbardziej spornych postaci amerykańskiej polityki.
Był właścicielem plantacji, korzystającym z pracy afrykańskich niewolników. Drugim zarzutem wysuwanym pod adresem Jacksona są deportacje północnoamerykańskich Indian do rezerwatów. W taki sposób prezydent zwalniał ogromne obszary USA dla białych osadników.
Nie jest to pierwszy atak na pomnik amerykańskiego prezydenta. Nieco wcześniej władze Nowego Jorku podjęły decyzję o usunięciu statui Teodora Roosevelta. 26 prezydent USA w oczach aktywistów BLM uchodzi za symbol kolonializmu i dyskryminacji. Zawinił uczestnictwem w wyprawach badawczych do Afryki.
Prezydent USA Donald Trump ostrzegł władze nowojorskie wpisem w Twitterze: „Nie popełniajcie głupstwa”. Nie poprzestał na ostrzeżeniach. 23 czerwca podpisał dekret o odpowiedzialności karnej niszczycieli pomników stanowiących własność federalną.
W myśl nowego prawa „każdy, kto niszczy lub dewastuje pomniki amerykańskiej historii, podlega karze do 10 lat więzienia”. Dekret wszedł w życie z chwilą podpisania przez prezydenta, ale jak poinformował Donald Trump, „jego działanie obejmuje już dokonane akty przestępcze”. – Nie będzie żadnego pobłażania i wyjątków – potwierdził prezydent.