Profesor Ryszard Legutko w rozmowie z portalem wPolityce.pl mocno krytykuje stanowisko Komisji Europejską w sprawie odrzucenia sześciu wniosków o środki na projekty w ramach unijnego programu „Partnerstwo miast”, z powodów czysto ideologicznych.
– To nie powinno być nic zaskakującego, ponieważ ideologia gender i LGBT jest bardzo mocno osadzona w Unii Europejskiej. Tam przecież co drugi dokument mówi o tym. To jest dla nich sprawa święta, więc można się było tego spodziewać. To oczywiście jest zupełnie bezprawne.
Tu nie chodzi o dyskryminację ludzi, tylko chodzi o to, żeby na przykład w szkołach nie prowadzić tej propagandy, chronić prawa rodziny i nauczać o kluczowej roli rodziny, żeby się sprzeciwiać eksperymentom moralnym i społecznym. Już nie mówiąc o tym, że LGBT, co ostatnio mogliśmy widzieć w Warszawie, to ideologia silnie antychrześcijańska, często uciekająca się do bluźnierstw i do rzeczy, które bardzo boleśnie gwałcą uczucia religijne Polaków, co zresztą widać na każdej paradzie homoseksualistów, gdzie te wątki bluźniercze są zawsze wyeksponowane. Mamy tu więc do czynienia z kwestią wolności słowa i wolności sumienia, zatem tak należy rozumieć te oświadczenia, te deklaracje niektórych samorządów.
Komisja Europejska to jest coraz bardziej instytucja monoideologiczna, lewicowa, która próbuje tę ideologię narzucić, uciekając się właśnie do takich ewidentnie bezprawnych zabiegów. Powtarzam raz jeszcze: bezprawie to jest drugie imię Unii Europejskiej – mówi Legutko.
– Te wpływy ideologii gender są niesłychanie silne. Oni się nie odważą wystąpić przeciw temu. Nawet Trybunał Sprawiedliwości się nie odważy. Atmosfera w tej chwili w Europie jest taka, że ktoś kto występuje przeciw temu, to czeka go śmierć cywilna i staje się przedmiotem niezwykle brutalnych ataków – on i jego rodzina. Jest więc taka atmosfera zastraszenia, że jedyna rzecz, jaką można zrobić, to walczyć z tym. Na sprawiedliwość nie ma co liczyć – dodaje europoseł PiS.
Źródło: wPolityce.pl