Wydłuża się lista polityków, którzy ostentacyjnie nie wezmą udziału w uroczystości zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na drugą kadencję przed Zgromadzeniem Narodowym.
Tak postąpią m.in. Lech Wałęsa i Radosław Sikorski. Nie będzie także byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, ten jednak przyczynę swojej nieobecności próbuje dyplomatycznie wyjaśniać obawami o swoje zdrowie.
Do tego grona dołączył wczoraj Leszek Miller, który na antenia Polsat News poinformował, że choć zakażenia koronawirusem się nie boi, to na zaprzysiężeniu nowego prezydenta się nie pojawi.
– Nie zniósłbym sytuacji, w której zobaczyłbym prezydenta mówiącego, że zachowa wierność postanowieniom konstytucji. Przez pięć lat bardzo często jej nie zachowywał i nie mam żadnych nadziei, że w kolejnej kadencji będzie inaczej – powiedział Miller.
– [Andrzej Duda] Przyłożył rękę do niszczenia demokracji liberalnej w Polsce oraz trójpodziału władz, jak i podporządkowania sądownictwa władzy wykonawczej – dodał były premier.