Eksperci wojskowi podważają wybuch saletry amonowej jako przyczynę bejruckiej tragedii. Na podstawie znajomości materiałów pirotechnicznych wskazują, że eksplodowały pociski rakietowe.
– Włoski ekspert do spraw materiałów wybuchowych twierdzi, że w Bejrucie eksplodował gigantyczny skład amunicji – taką wiadomość przekazuje „Daily Mail”.
Brytyjski dziennik powołuje się na opinię Danilo Coppe, zwanego MrDynamite, który ze względu na ogromne doświadczenie uchodzi za jednego z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie.
Coppe twierdzi, że na wybuch amunicji wskazuje kolor eksplozji, który wyklucza rozpowszechnioną informację, o tym, że w magazynie nr 12 bejruckiego portu była składowana saletra amonowa.
W takim przypadku chmura miałaby kolor żółty, tymczasem nad miastem podniósł się pomarańczowy „grzyb”. Taki kolor jest charakterystyczny dla eksplozji materiałów wybuchowych używanych jako napęd w pociskach rakietowych.
Ponadto, jak powiedział „Daily Mail” Mr Dynamite, na składowanie amunicji wskazują dwie sekwencje katastrofy. Najpierw wybuchł mniejszy pożar i nastąpił pierwszy wybuch, który zainicjował dopiero główną eksplozję.
– Na zdjęciach najpierw wyraźnie widać ceglasto pomarańczowy słup ognia, który przechodzi w pomarańczowy, typowy dla wybuchu związków litu – ocenił włoski ekspert. – Lit jest składnikiem materiału napędowego pocisków rakietowych – dodał.
– Myślę, że było tam przechowywane uzbrojenie – zakończył analizę DaniloCoppe. Natomiast „Daily Mail” przypomina, że inni eksperci wojskowi porównali siłę eksplozji z wybuchem taktycznego ładunku jądrowego. Stanowił ekwiwalent jednej piątej mocy bomby atomowej zrzuconej w 1945 r. na japońską Hiroszimę.
W bejruckiej tragedii zginęło 160 osób, ponad 60 tys. odniosło rany i obrażenia. Zniszczeniu uległo 300 tys. domów, mieszkań i punktów infrastruktury libańskiej stolicy.