Mec. Jacek Wilk z Konfederacji w mocnych słowach skomentował stan służb w Polsce i innych demokracjach. Zdaniem byłego posła nikt nie wie, komu naprawdę służą.
„Istnieje wiele powodów, dla których jestem monarchistą. Najważniejsze z nich wiążą się z kwestią ciągłości i stabilności państwa. Ale jest jeszcze jedna sprawa, która moim zdaniem rozstrzyga ostatecznie na korzyść tego ustroju, a o której nikt – poza mną – nie mówi publicznie” – przekonuje mec. Jacek Wilk na Facebooku.
„Oglądaliście kiedyś którąkolwiek z części „Bonda”? Pewnie tak. To teraz przypomnijcie sobie: Czyim agentem był Agent 007? Tak, tak – był Agentem Jej Królewskiej Mości. Komu wiec służą Jamesi Bondzi? Wiadomo – KRÓLOWEJ”. Niby banał, a jakże fundamentalny. Kolosalna różnica pomiędzy monarchiami, a (tfu!) demokracjami (ale też republikami) polega bowiem na tym, że w monarchiach wiadomo dokładnie komu służą służby – służą osobiście Monarsze” – przypomina adwokat.
„A komu służą służby w (tfu!) demokracji?? No właśnie problem w tym, że ch… wie komu. A najczęściej – w praktyce – służą wyłącznie samym sobie (tzw. „cywilna kontrola nad służbami” – to zawsze fikcja; np. w Polsce posłowie mogą być w komisji sejmowej powołanej do kontrolowania służb tylko gdy… dostaną od tych służb specjalny certyfikat – co oznacza w praktyce, że to tylko służby de facto kontrolują same siebie), a przy tym – co jeszcze gorsze – wzajemnie się zwalczają (vide np.: obecna Polska – a mamy obecnie już KILKANAŚCIE różnych służb specjalnych), co jest dla każdego państwa wręcz mordercze…” – podkreśla.
„Tymczasem służby specjalne to nerw bezpieczeństwa każdego państwa – jeśli służą temu państwu, jest ono bezpieczne. Jeśli służą niewiadomokomu – państwo istnieje tylko teoretycznie, a obce państwa i inne wrogie siły (jak np. przez nikogo nie kontrolowane wielkie korporacje międzynarodowe) robią w nim co chcą. Dlatego tak naprawdę tylko monarchie mogą być państwami w pełni suwerennymi…” – kwituje prawnik.