Uginając się przed bezprawnym brukselskim szantażem, stworzyliśmy niebezpieczny precedens. Dopuściliśmy do potężnego wyłomu na froncie bitwy, której stawką jest stworzenie europejskiego, federalnego „superpaństwa”. I to wszystko za 36 mld euro, których finalnie, mimo kapitulacji, wcale nie musimy dostać.
Układ, jaki rząd Zjednoczonej Prawicy zawarł z Brukselą w sprawie odblokowania środków na Krajowy Plan Odbudowy (KPO) trudno nazwać inaczej niż ubraną w pozory kompromisu honorową kapitulacją. Niby wyprowadzamy wojska pod sztandarami – lecz porażka pozostaje porażką.
Przypomnijmy, iż Komisja Europejska uzależniła uruchomienie środków z Funduszu Odbudowy od spełnienia przez Polskę trzech tzw. kamieni milowych: likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego; zmiany systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów na taki, który (wg Brukseli) będzie gwarantował niezależność ich oceny; stworzenie możliwości powrotu do orzekania sędziów usuniętych przez Izbę Dyscyplinarną. Wcześniej jeszcze ze strony KE i europarlamentu podbechtanych przez „totalną opozycję” padały żądania usunięcia sędziów nominowanych przez obecną KRS (w nomenklaturze „totalnych” – „neosędziów” i „neo-KRS”) – lecz tutaj nawet do zaczadzonych, brukselskich łbów dotarło, iż taka operacja wywołałaby tak potworny chaos prawny (choćby z powodu unieważnienia wszystkich wydanych przez tych sędziów wyroków), że nawet dla Unii był to krok za daleko. (…)
Na brukselskiej smyczy
Godząc się na podyktowane nam „kamienie milowe”, w istocie zgodziliśmy się na brukselskie zwierzchnictwo i nadzór nad sferą, która powinna pozostawać w wyłącznej kompetencji państwa. Zaakceptowaliśmy, iż to Unia będzie decydowała o naszym ustroju sądowniczym i od tej pory każda zmiana w organizacji wymiaru sprawiedliwości będzie musiała uzyskać brukselską akceptację pod groźbą kar, sankcji i wstrzymania należnych nam funduszy. Po drugie – to do unijnych organów, ze skrajnie upolitycznionym TSUE na czele, będzie należała ostateczna decyzja o statusie polskich sędziów, którzy w międzyczasie przedzierzgnęli się w sędziów „europejskich”, podległych jedynie „imperialnemu trybunałowi” z Luksemburga. Po trzecie wreszcie – milcząco wyrzuciliśmy do kosza zasadę głoszącą, iż najwyższym prawem w Rzeczypospolitej Polskiej jest Konstytucja, unieważniając w praktyce również niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Odtąd naczelnym prawem nie będą europejskie traktaty, deptane zresztą ostentacyjnie przez brukselskich mandarynów, ani nawet nie „implementowane” przez nas dyrektywy Komisji Europejskiej, lecz spisywane ad hoc wytyczne przysyłane „do wykonu” z unijnej centrali – bo przecież taki właśnie charakter mają owe „kamienie milowe”, na które właśnie potulnie przystaliśmy.
Krótko mówiąc – właśnie została wyrąbana ogromna wyrwa w naszej suwerenności, która zostanie użyta również przeciw innym „opornym”. I nie łudźmy się, że na tym się skończy.
Przypomnę, że pieniądze te będziemy mogli wydać jedynie wedle ścisłych, unijnych wytycznych i tylko na te cele, które wskazała Unia, z których jednym z najważniejszych jest tzw. „zielona transformacja” – dyktowany ideologicznie obłęd Fransa Timmermansa, wskutek którego zarżniemy konkurencyjność naszej gospodarki. Druga rzecz – fundusze mają być wypłacane „z dołu”.
W pułapce
Najgorsze, że wpędziliśmy się w tę pułapkę na własne życzenie. Popełniliśmy podwójny „grzech pierworodny”. Pierwszym było bezrefleksyjne podążenie za światową i europejską kowidową histerią z absurdalnymi obostrzeniami i lockdownami.(…)
Cały artykuł Piotra Lewandowskiego, wskazujący m.in. jaki był grzech drugi, jak do tego doszło i czym to wszystko nam grozi – tylko w „Warszawskiej Gazecie”.
Dostępna w wersji papierowej – od piątku w kioskach w całej Polsce i na wschodnim wybrzeżu USA.
PIS miał nie oddać guzika (oddał gacie i koszulę), a teraz na kolanach pyta którą …. ma ucałować. Mojego głosu już nie dostaniecie MIĘKISZONY !
Judaszowe srebrniki 🙁
Mam już najnowszy numer ‘Warszawskiej Gazety’ ale jeszcze nie czytałam . To co nie udało się Tuskowi , zrobił to szkodnik Morawiecki. Oj będzie to drogo kosztować PiS. Podziękujemy im przy urnach wyborczych. Wiem że niezadowolenie Polaków narasta. Wieś to głównie elektorat PiSu ja jako mieszkanka dostrzegam wściekłość ludzi. Jeżeli Kaczyński nie usunie Morawieckiego ze stanowiska premiera to może tylko pomarzyć o zwycięstwie na następną kadencje.
M. ” KONKLUZJA ” – MORAWIECKI
powinien usłyszeć jedno słowo :
WYPIERDALAJ !
Nie ma zielonego pojęcia
o polityce .