Czy w przypadku najczęściej przywoływanego eksperta medycznego – dr. Pawła Grzesiowskiego zachodzi konflikt interesów? Czy miał prawo występować w procesie dr. Martyki przed sądem Izby Lekarskiej w Krakowie? Czy w ogóle może on być biegłym? Tajemnice sądów lekarskich odkrywa w „Warszawskiej Gazecie” Krystyna Górzyńska.
Przed Sądem Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie odbyła się rozprawa dr. n. med. Zbigniewa Martyki, oskarżonego o podważanie sensu covidowych obostrzeń. Jeszcze przed rozprawą, dr Martyka w publicznej odpowiedzi na swojej stronie internetowej wykazał bezpodstawność zarzutów ujętych we wniosku o ukaranie. Sąd lekarski w ogóle się do jego argumentów nie odniósł i zakazał mu wykonywania przez rok praktyki.
Ta sprawa to skandal od początku do końca. Odrzucone zostały wszystkie naukowe dowody przedstawione przez dr. Martykę, a głównym ekspertem został… dr. Grzesiowski – jeden z największych zwolenników szczepień, lockdownów i wszelkich covidowytch obostrzeń. Co więcej – kiedy na rozprawę w ramach przysługującej im interwencji poselskiej próbowali wejść posłowie Grzegorz Braun i Konrad Berkowicz… zostali poturbowani. Bruna i Berkowicza można lubić lub nielubić, ale mieli prawo wejść na salę. W prorządowych mediach to posłowie zostali przedstawieni jako awanturnicy. Tymczasem problemem jest dzianie izb lekarskich, od dwóch lat zajmujących się z upodobaniem sądową nagonką na lekarzy zadających niewygodne pytania o metody walki z Covid-19. Na ich działanie zwróciła uwagę na łamach „Warszawskiej Gazety” Krystyna Górzyńska.
Łamanie prawa procesowego
Zwraca uwagę, że „Sądy lekarskie, orzekające w tych sprawach, działają wbrew zasadom prawa procesowego (określonym w kodeksie postępowania karnego), które winny być podstawą wyrokowania. Ich wyroki są arbitralne. Sędziowie nie ustosunkowują się do argumentów obwinionych lekarzy, przywołujących wyniki badań naukowych i zweryfikowane dane epidemiologiczne. Nie odnoszą się w ogóle do zarzutu błędnych przepisów pandemicznych, na mocy których sparaliżowano służbę zdrowia, odmawiając pacjentom leczenia szpitalnego w sytuacji chorób zagrażających życiu i zdrowiu oraz kolejnym milionom uniemożliwiono dostęp do lekarzy pierwszego kontaktu. Jak już bezspornie wiadomo, skutkowało to rozwojem chorób (głównie sercowo-naczyniowych i onkologicznych), które na lata będą obciążać system ochrony zdrowia w Polsce (tzw. dług zdrowotny)”.
W sądach lekarskich nagminne jest opieranie wyroków w tych sprawach nie o literaturę naukową, tylko o … rekomendacje instytucji w rodzaju WHO czy Rada Medyczna. W ten sposób np. w procesie dr. Martyki zamiast naukowej ekspertyzy, sąd lekarski posłużył się opinią lekarza, żywotnie zainteresowanego propagowaniem jego stanowiska!
Krystyna Górzyńska zwraca uwagę na osobę dr. Pawła Grzesiowskiego, który jest najczęściej przywoływanym biegłym. Krystyna Górzyńska pisze o nim: „ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej, który nie tylko, że nie wskazuje źródeł naukowych, z których wywodzi swoje tezy, ale też z wysokim prawdopodobieństwem zachodzi w jego przypadku konflikt interesów. Dr Grzesiowski jest prezesem Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń i dyrektorem Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji. Przy Fundacji działa w ramach NZOZ Instytut Profilaktyki Zakażeń, który jest beneficjentem programu pn. „Zmniejszenie dysproporcji zdrowotnych w programach szczepień i racjonalnym stosowaniu antybiotyków w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej w Polsce” wspólnie z Norweskim Dyrektoriatem ds. Zdrowia oraz Norweskim Instytutem ds. Zdrowia Publicznego. Całkowity budżet inicjatywy wynosi 110,5 tys. euro. W odniesieniu do dziedziny szczepień ochronnych „inicjatywa będzie się skupiać na podnoszeniu świadomości i tworzeniu dostępu do wiedzy personelu medycznego w dziedzinie zapobiegania chorobom zakaźnym poprzez działania edukacyjne, z uwzględnieniem skutków pandemii COVID-19”.Czyż kogoś jeszcze dziwi, że dr Grzesiowski z upodobaniem propaguje szczepienia?
Jakie inne praktyki podejmują Okręgowe Izby Lekarskie i sądy lekarskie wobec niepokornych lekarzy i na czym polega patologia tego systemu karania lekarzy? Czytaj w tygodniku „Warszawska Gazeta” i na stronie www.warszawskagzeta.pl
Panie Grzesiowski, może pan użyć moje 4 niewykorzystane szczepionki. Proponowałbym panu przyjąć je w formie lewatywy, bo to – jak mówił gajowy Bronek – “POdobno dobrze robi na głowę” !!!
Sądy lekarskie wymagają dostosowania do standardów sądów powszechnych