Trzaskowski ku radości tzw. lemingów przerabia Warszawę na „zielone miasto przyszłości”. Problem w tym, że to nic innego, jak miraż, za którym stoi urządzony pod dyktando władców „Nowego Wspaniałego Świata” miejski zielony gułag, w którym zgodnie z maksymą Klausa Schwaba „nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy”.
“Kto pamięta jeszcze, jak do wyborów samorządowych 2018 r. Rafał Trzaskowski szedł z hasłami budowy sieci parkingów podziemnych – m.in. pod placem Bankowym, placem Konstytucji czy placem Teatralnym?”, pyta na łamach “Warszawskiej Gazety” Piotr Lewandowski. I przypomina, że jedyne, co Trzaskowskiemu wyszło, to „strefa paletorelaksu” za niemal milion złotych, co i tak wyszło taniej niż budowa nowego parkingu. Parking Trzaskowski też zresztą zbudował – “parking naziemny wybudowany na Żeraniu kosztem ponad 10 mln zł i oddany do użytku w lutym 2022 r. W założeniu miało to być miejsce typu „Park&Ride” („Parkuj i Jedź”), mające zachęcać kierowców i rowerzystów do pozostawienia swych pojazdów i przesiadki w komunikację miejską. Niestety, obiekt mogący pomieścić 235 samochodów i 140 rowerów świeci pustkami – a to z powodu słabego skomunikowania tej lokalizacji z resztą Warszawy”, przypomina Lewandowski.
A ponieważ mu nie wyszło, to jak pisze publicysta – “Trzaskowski jednak wziął się na sposób i zamiast realizować skomplikowane inwestycje, postanowił zwyczajnie wyrzucić samochody ze stolicy”. I to nie są żarty. Tu nie chodzi tylko o zwężanie głównych arterii miasta czy wprowadzenie ograniczeń prędkości.
“Od 1 lipca 2024 r. do centrum i jego okolic (Śródmieście, Wola, Ochota, Saska Kępa) nie wjadą diesle starsze niż 18 lat i samochody benzynowe starsze niż 27 lat. To na początek, bowiem rygory mają być stale zaostrzane metodą „gotowania żaby”, tak by w 2032 r. do ustanowionej strefy nie mogły wjechać diesle starsze niż 11 lat i „benzyniaki” starsze niż 17 lat. Oznacza to finalnie wykluczenie z ruchu w tej strefie niemal 3/4 aut. Co więcej, rygory te obowiązywać mają nie tylko przyjezdnych, lecz również mieszkańców strefy. Mamy więc do czynienia z formą dyskryminacji ze względu na status majątkowy – ludzie będą karani za to, że nie stać ich na nowy samochód. Gdzie jest lewica? Lewica przyklaskuje, bo jej celem jest zakazanie posiadania prywatnych samochodów wszystkim. Już teraz Zieloni naciskają, by strefą czystego transportu objąć całą Warszawę”, przypomina Piotr Lewandowski.
Będzie jeszcze gorzej
“Warszawa jako jedyne polskie miasto należy do globalnej sieci C40 Cities zrzeszającej 97 największych światowych metropolii (plus 1 tys. miast partnerskich) – i aktywność Trzaskowskiego jest po prostu realizacją założonych przez tę organizację wytycznych, zakładających nie tylko praktyczną likwidację prywatnej własności samochodów, lecz również drastyczne ograniczenie wszelkiej konsumpcji – na czele z mięsem i nabiałem, nowymi ubraniami czy ścisłym limitowaniem podróży lotniczych”, pisze Lewandowski.
Więcej o planach Trzaskowskiego wobec Warszawy, a także o tym, czy w jej ślady pójdą inne miasta, tylko w najnowszym numerze “Warszawskiej Gazety” i na stronie internetowej www.warszawskagazeta.pl
Lewackie psychole euroburdelu mogą żreć robale a nawet własne ….o . Mało mnie to obchodzi. Ale od mojego mięska na talerzu won – bo łapy połamię.Ale niech robią tak dalej, a idę o zakład że “zapłoną im wkrótce komitety”.