Ponad dwa miliony Palestyńczyków miało być na zawsze wyrzuconych ze swoich domów w Strefie Gazy i wysiedlonych do “miast stałych” na terytorium Egiptu bez prawa powrotu do domów. Wyciekł tajny plan Izraela na rozwiązanie jego problemu ze Strefą Gazy. Raz na zawsze.
Ciąg dalszy wojny Izraela z Palestyńczykami obfituje w coraz to nowe wydarzenia i nie chodzi “tylko” o bombardowania czy skalę uderzenia izraelskich wojsk w ludność cywilną, obficie podlaną sosem propagandy z Tel Awiwu: “my tylko likwidujemy zagrożenie terrorystyczne i mamy prawo się bronić” (a Palestyńczycy to już nie?), ale i o zakulisowe działania, pokazujące, o co rzeczywiście w tym konflikcie chodzi.
Warto zacząć od budzącego wątpliwości “zaskoczenia” Izraela atakiem “palestyńskich terrorystów”. Dziwne, bo przecież Izrael ma najlepszy system obrony przeciwrakietowej na świecie (a Hamas dysponuje rakietami “z cukru”), najlepiej strzeżoną granicę na świecie (no, może poza tą pomiędzy Koreą Północną i Południową), kraj dzieli mur oddzielający Palestyńczyków od Żydów (poza oczywiście żydowskimi osiedlami i kibucami zbudowanymi bezprawnie przez Izrael na palestyńskich terytoriach). Izrael ma też najlepszy wywiad na świecie i nie wiedział, że Hamas planuje atak? Podobno atak był planowany od roku. Przez cały rok izraelski wywiad się nie zorientował? I jeszcze te opowieści, że nie można było namierzyć “terrorystów”, bo korzystali z podziemnych tuneli i stamtąd się komunikowali?
To zdziwienie przestaje dziwić po ujawnieniu tajnego dokumentu, przygotowanego przez izraelski rząd. Liczący 10 stron dokument, został sporządzony 13 października 2023 roku i opatrzony logiem Ministerstwa Wywiadu, tydzień po ataku Hamasu. W dokumencie zapisano trzy opcje na temat przyszłości Palestyńczyków w Strefie Gazy. Preferowanym działaniem jest w nim spełnienie marzeń Tel Awiwu i całkowite wyrzucenie Palestyńczyków z ich ziemi.
Getta dla Palestyńczyków
Dokument, którego autentyczność została już potwierdzona przez Ministerstwo Wywiadu, przewiduje więc obalenie Hamasu i następnie wyrzucenie z domów i przymusowe “przesiedlenie” mieszkańców Strefy Gazy do Egiptu oraz osadzenie ich w osiedlach zbudowanych na Półwyspie Synaj. Zgodnie z izraelskim planem, Palestyńczycy mają zostać „ewakuowani” do „miast namiotowych”, a następnie do utworzonych na Synaju „miast stałych”. Żeby nikomu nie przyszło do głowy wracać do domu, zostało w nim też zaplanowane powstanie „specjalnej strefy buforowej”, uniemożliwiającej powrót mieszkańców w pobliże izraelskiej granicy. To już jakby było i Tel Awiw jak mało kto (może poza Berlinem) wie, że rozwiązanie wykazało się dużą skutecznością.
W ten oto prosty sposób Palestyńczycy zostaliby zamknięci w gettach, zbudowanych wielkodusznie przez Izrael na terytorium obcego, suwerennego państwa, a Izrael zająłby wreszcie Strefę Gazy, co oszczędziłoby mu np. kłopotów z budowaniem tam nielegalnych osiedli. Na razie Izrael ma niejakie problemy z realizacją powyższego pomysłu. Po pierwsze dlatego, że Egipt odmawia przyjęcia uciekających ze Strefy Gazy Palestyńczyków i być może wcale nie dlatego, że jest taki bezduszny, tylko z obawy przed koniecznością realizacji izraelskich pomysłów.
Obłuda
Oczywiście oficjalnie izraelski rząd podnosi, że sporządzony przezeń dokument, nie będzie w ogóle w rządzie omawiany (to po co powstał?). Jednak „Financial Times” podał, że premier Netanjahu próbował przekonać europejskich przywódców, aby wywarli presję na Egipt, aby ten przyjął uchodźców. Netanjahu użył do tego polityków czeskich i austriackich, ale ci szybko zostali “usadzeni” przez polityków z Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, którzy zmuszanie Egiptu do przyjmowania uciekinierów ze Strefy Gazy uznali za działanie nierealne, zwłaszcza biorąc pod uwagę opór tamtejszego społeczeństwa przeciwko takiemu otwarciu granic (łatwo sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby egipskie władze zignorowały te nastroje). W dodatku jeden z egipskich dyplomatów powiedział „The Times of Israel”, że Izrael odmówił publicznej obietnicy, że uchodźcy zostaną wpuszczeni z powrotem do Gazy, jeśli ją opuszczą. Jeśli tak, to plan, który “nie jest omawiany” był wcielany w życie, tylko z powodu egipskiego “nie” i braku wystarczającej presji Unii i ONZ na Egipt napotkał trudności. Izrael kontynuuje więc “operację lądową”. I grzmi o antysemityzmie na każde słowo krytyki wobec swoich działań.