Hołownia zdecydował! Przed Sejm wróciły barierki, którymi władza odgradza się od obywateli. No, chyba, że barierki zostały postawione bez zgody i wiedzy pana rotacyjnego, co oznacza, że nie kontroluje on nawet swego podwórka, a chce rządzić krajem.
Niebywały skandal w Warszawie. Władza odgradza się od obywateli! Sejm miał być dla nich otwarty, a zamiast tego jak w jakimś reżimie pod Sejmem pojawiły się policyjne barierki. Media milczą, a Szymon Hołownia udaje, że o niczym nie wie. A przecież tylko w “reżimowym państwie” władza tak broni się przed obywatelami!
– Od jutra, nawet od dziś, jak już dowiadujemy się z mediów, wiele się tutaj zmieni. Przede wszystkim przestawimy te dwie litery i najważniejsze znów stanie się słowo “patria”, a nie “partia”. Z gabinetu marszałka z hukiem wyjedzie zamrażarka, znikną szpecące Sejm policyjne barierki, bo dość już tych barier nastawiano między nami — oznajmił z mównicy sejmowej Szymon Hołownia zaraz po wyborze na stanowisko rotacyjnego marszałka Sejmu.
“Kancelaria Sejmu zwróciła się do Policji o usunięcie płotu z ul. Wiejskiej. Po siedmiu latach barierki znikną spod Sejmu. Sejm Otwarty zamiast Sejmu Twierdzy.”, oznajmił na Twitterze rotacyjny Hołownia. I rzeczywiście barierki zostały zabrane, czym podniecały się wszystkie media zaprzyjaźnione z nową ekipą rządzącą.
Zniknięte barierki miały jeszcze bardziej zewrzeć szeregi nowej władzy i jej zwolenników. Zniknięte sprzed Sejmu barierki miały zostać symbolem nowej władzy, która już nie będzie odgradzała się od obywateli. To zresztą był niezły fikołek myślowy – symbolem władzy zostało coś, czego nie było. Wszystkie zaprzyjaźnione media cieszyły się z nowego otwarcia i uśmiechniętej Polski.
Zniknięte barierki wróciły, zaraz po tym, jak z twarzy nowej władzy opadła uśmiechnięta maska i Polacy zobaczyli jej prawdziwe zamordystyczne oblicze. Okazuje się, że barierki są jak marszałek – rotacyjne. Hołownia w ramach tworzenia Sejmu bez barier, przywrócił barierki. Niestety, tym razem nie pochwalił się w mediach społecznościowych nowym zdjęciem Sejmu. Nie wiadomo, dlaczego. Wyjaśnień udzieliła jego rzeczniczka. “Celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w czasie zgromadzenia. Zabezpieczenia staną na prośbę policji i po proteście zostaną zdemontowane. Sejm jest i będzie otwarty i bezpieczny dla obywateli. Czy to się komuś podoba, czy nie” – oznajmiła na portalu X (dawny Twitter) Katarzyna Karpa-Świderek. Tak, że tego – za poprzedniej władzy barierki to nie był efekt zalecenia policji w celu zapewnienia bezpieczeństwa demonstrantów i funkcjonariuszy tylko kaprys władzy, która odgradzała się od obywateli, a teraz to efekt prośby policji, czego tu nie rozumieć? No, może poza tym, jakież to działania zamierza podjąć Straż Marszałkowska, że aż barierkami trzeba zapewniać “bezpieczeństwo” demonstrantom i policji?
Pora poczekać, aż zaprzyjaźnione media ogłoszą, że przecież Hołownia nie obiecywał nigdzie, że barierki znikną na zawsze. A tak w ogóle, to zadymy KODu, kładący się na ulicy Wojciech Diduszko, “walczył o demokrację” i wtedy barierki były dowodem na reżimowe działania władzy. A dziś po prostu Hołownia odgradza pracujących w pocie czoła posłów od “elementów chuligańskich” i “prowokatorów” wychodzących na ulice. Taka narracja to zapewne kwestia godzin. Pierwsze tego rodzaju pojawiły się wraz z barierkami. “Barierki przed Sejmem to przykry widok, ale krytyka tego przez polityka PiS to jest taka bezczelność i hipokryzja, że nie ma słów” – oznajmił na portalu X (dawniej Twitter) Patryk Strzałkowski, dziennikarz Agorowego portalu gazeta.pl
Zaś internauci podsumowali ostatnie działania Hołowni (nie tylko w sprawie barierek) tak: