Sprawa ujrzała światło dziennie kilka dni po zdarzeniu. Nieznani sprawcy uprowadzili czołg T-55. W dodatku czołg, który teoretycznie nie miał prawa jeździć. Ruska agentura czy po prostu któraś z dam Pruszkowa zażyczyła sobie niezwykłego prezentu z okazji Dnia Kobiet?
Czołg T-55 był produkowany w Związku Radzieckim w latach 1958-1962. Poza Związkiem Radzickim był produkowany także w Chinach jako Typ 59. Łącznie zostało wyprodukowanych ponad 95 tys. czołgów typu T-54/T-55. Był całkiem dobrą maszyną,a w latach 80. wykorzystywały go armie 36 państw, w tym oczywiście Ludowe Wojsko Polskie. Na wyposażeniu polskiej armii te czołgi były aż do 2002 roku. Potem zostały wycofane i w teorii – przerobione na żyletki, acz nie wszystkie. Rozbrojony czołg T-55 stanął przed punktem skupu złomu w Pruszkowie jako wizytówka firmy. Nawet punkt został nazwany “Przy Czołgu”, co dowodzi, że jego właściciele “potrafią w marketing”.
I właśnie ta “wizytówka” zniknęła. Nikt nie potrafi wyjaśnić, jak to się stało, że stojący za siatką czołg, rozbrojony, pozbawiony systemu kierowania i paliwa, nieużywany od 20 lat, wyparował. Czołg waży prawie 37 ton ton, więc żeby go odholować teoretycznie potrzebny jest drugi czołg. A tu okazało się, że cichutko i bezszelestnie maszyna się zdematerializowała. Był czołg – nie ma czołgu. Policja rozpoczęła intensywne poszukiwania i nie udziela informacji.
Ukraińcy szczycili się, że na początku wojny, cyganie ukradli rosyjskiej armii sprawny czołg, wykorzystując do tego celu traktor. Ukraść czołg, który jeździ i ma pełne baki paliwa, to w zasadzie żadna sztuka. Ale ukraść czołg, który od 20 lat stoi bez paliwa i możliwości jeżdżenia to już coś. Zwłaszcza, że czołg nie igła i schować go niełatwo.
Czyżby pruszkowska mafia, słynna w latach 90. z kradzieży luksusowych samochodów, postanowiła o sobie przypomnieć? Do kradzieży doszło 8 marca, ale dopiero 11 marca ktoś się zorientował, że czołgu nie ma i stosowne zawiadomienie wpłynęło na policję. Teraz wszyscy w mieście zastanawiają się, czy ruska armia ma już takie braki, że sięga po wszystko, co da się uruchomić, czy może któraś z nadobnych mieszkanek Pruszkowa z okazji Dnia Kobiet zażyczyła sobie niezwykłego prezentu a jej wybranek postanowił spełnić życzenie? Znając jednak polską fantazję powód mógł być i inny. Może po prostu przy świętowaniu Dnia Kobiet padło słynne: “Ja nie dam rady? Potrzymaj mi piwo!”
Aha, mieszkańców Pruszkowa informujemy, że palmę pierwszeństwa w uprowadzaniu czołgów i tak ma ktoś inny – w 2009 roku pod Łukowem zostały skradzione 4 czołgi, w tym trzy z nich przewiezione później na lawetach przez trzy powiaty. Jak to się jednak stało, że tym razem nikt nie zauważył czołgu przemierzającego polskie drogi, nie wiadomo. Osoby, które widziały zaginiony czołg, są proszone o kontakt z policją.