Rosja i Chiny zalewają amerykańskie sieci społecznościowe treściami podburzającymi do dalszych protestów. Moskwa i Pekin próbują wirtualnie wzmóc destabilizację i utrzymać aktywność ulicznych rabusiów.
– Od 30 maja dyspozycyjne media sterowane przez rosyjskich i chińskich urzędników oraz fabryki trolli wykorzystywane przez Moskwę i Pekin w wojnie informacyjnej, zasypują amerykańskie sieci społecznościowe wpisami i hasztagami nawiązującymi do Georga Floyda – informuje portal Politico.
Jak wiadomo, śmierć Afroamerykanina podczas policyjnego zatrzymania odegrała rolę zapalnika protestów, które na terenie 70 miast USA przeszły w gwałtowne rozruchy. Do ich tłumienia Biały Dom skierował dodatkowe siły Gwardii Narodowej. Na falę ulicznej przemocy i bandytyzmu gubernatorzy i burmistrzowie szeregu metropolii odpowiedzieli wprowadzeniem godziny policyjnej.
Tymczasem z zawartości sieci wynika, że USA stały się celem ataku informacyjnego Rosji i Chin. – Jego celem jest podtrzymanie negatywnych nastrojów i emocji, krytyka prezydenta Donalda Trumpa i zdecydowanych metod przywrócenia porządku publicznego – ocenia Politico.
– Eksperci w dziedzinie dezinformacji przestrzegają, że Moskwa, a szczególnie Pekin chcą jak najdłuższej destabilizacji USA, w nadziei, że nastroje społeczne przełożą się na wyniki listopadowych wyborów prezydenckich – alarmuje portal.
Szczególne wysiłki sieciowe podejmują Chiny, które intensywnie atakują zachodnie platformy komunikacyjne. Z analizy ruchu sieciowego w Twitterze, Facebooku i innych komunikatorach wynika, że platformy zostały zasypane treściami wywołującymi negatywne skojarzenia i oceny ostatnich wydarzeń w Minneapolis.
Dla przykładu tylko trzej chińscy ambasadorowie wysłali „osobiście” 1200 twittów powiązanych z Georgiem Floydem. Za sprawą rosyjskich i chińskich użytkowników sieci 4 z 10 przewodnich globalnie hasztagów dotyczą krytyki Białego Domu i reakcji amerykańskich władz na falę rozruchów.
W wojnę informacyjną oficjalnie włączają się państwowe instytucje Rosji i Chin. Pekińskie ministerstwo spraw zagranicznych publikuje swoje informacje opatrzone hasztagiem „Nie mogą oddychać”, który stał się hasłem ulicznych protestów w USA.
Rosyjska dywersja sięgnęła również Europy. Finansowany przez Kreml niemiecki portal Redfish umieścił przez tydzień, aż 3,4 tys. informacji o rozruchach ulicznych, kreując apokaliptyczną wizję sytuacji wewnętrznej w USA.