Do Polski znowu napłynęła z Ukrainy żywność nie spełniająca żadnych norm. Tym razem spleśniały koncentrat pomidorowy. Tym razem udało się zatrzymać napływ szkodliwej żywności. Pytanie, ile razy się nie udało.
Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) w Poznaniu poinformował o wydaniu trzech decyzji zakazujących wprowadzenia do obrotu na teren Polski ponad 58 ton koncentratu pomidorowego 36 proc. pochodzącego z Ukrainy.
W koncentracie znaleziono pleśń. Spleśniałe produkty to zagrożenie dla zdrowia. Nie chodzi tylko o zatrucie pokarmowe. Pleśnie zawierają np. aflatoksyny czy ochratoksynę A. Ich nadmiar prowadzi do uszkodzenia wątroby i nerek, zaburzenia pracy układu odpornościowego, a w skrajnych przypadkach wykazują działanie rakotwórcze. I tym właśnie chcieli nas nakarmić ukraińscy przedsiębiorcy i polscy (?) importerzy ich produktu. Co prawda koncentrat pomidorowy spożywa się zawsze po obróbce termicznej, ale nie zmienia to faktu, że znowu z Ukrainy napłynęła do Polski niejadalna “żywność”.
Podobna sytuacja miała miejsce ze sprowadzaniem do Polski z Ukrainy zboża, które miało tylko “przejechać” przez nasz kraj. Ostatecznie do Polski wjeżdżało z Ukrainy skażone pleśnią. Z części tego zboża zrobiono mąkę, potem wycofywaną ze sklepów. Produkcja żywności na Ukrainie nie podlega restrykcyjnym ograniczeniom, jakie muszą spełniać polscy rolnicy, więc jest tańsza.