Informowaliśmy niedawno o relacji jednej z mieszkanek rodzinnej miejscowości Lecha Wałęsy, która w rozmowie z mediami wspomina, że były prezydent podczas wizyty w Popowie został obrzucony pomidorami. Dziś temat wraca za sprawą samego Wałęsy!
– Po tym, jak wyszła sprawa z „Bolkiem”, gdy przyjechał do Popowa, ludzie obrzucili go pomidorami. W wyborach prezydenckich miał najniższą frekwencję w swojej rodzinnej wsi —powiedziała gazecie „Fakt” pani Teresa.
Oburzony tymi słowami były prezydent zaalarmował w mediach społecznościowych. Przysiągł “na wszystkie świętości, że “nigdy nic podobnego nie miało miejsca”.” Nigdy nikt w Popowie nie rzucił we mnie niczym w tym pomidorem. Całkowicie wymyślone następne ohydne kłamstwa” – zapewnił.
“Wielu uwierzyło w te bezczelne kłamstwa. Przypominam sprawa agenta Bolka w całości zmontowana została na ‘polecenie” przez wnuka SB-eka pracującego w IPN Cenckiewicza” – napisał były prezydent.
Na to wszystko odpowiedział historyk Sławomir Cenckiewicz:
– Zrobiła mi Żywa Legenda miły wieczór dostarczając kolejny dowód procesowy o montowaniu przeze mnie sprawy “Bolka”. Wielkie dzięki! – napisał historyk.