Na stronie The American Conservative, uznanej za jedną z najbardziej wpływowych, konserwatywnych, amerykańskich witryn internetowych, ukazał się tekst krytykujący ambasador Mosbacher i politykę zagraniczną obecnej administracji.
Jego autor, zdeklarowany konserwatysta Declan Leary, skomentował swoim tekstem niedawną wypowiedź ambasador Georgette Mosbacher, dotyczącą stosunku Polaków do ideologii LGBT.
W opinii amerykańskiej dyplomatki, nie akceptując jej, stajemy “po złej stronie historii”. Leary, nawiązując do tych słów przypomniał o niejednokrotnych, podobnych ataków z przeszłości, które kierowane były nie tylko wobec “konserwatywnych Polaków” ale także ich sojuszników w USA.
Leary, wskazując, że kandydatura Mosbacher na ambasador w Polsce nie było dobrym wyborem, przypomniał jej słowa na temat polskiego antysemityzmu, które wypowiadała jeszcze przed wyjazdem do Warszawy.
“Jeśli pani Mosbacher naprawdę szanuje fakt, że Polska jest państwem katolickim i rozumie co to znaczy, powinna nie kończyć tego zdania” – napisał w kontekście wypowiedzi amerykańskiej ambasador autor cytowanego tekstu.
Zauważając, że promocja ideologii LGBT jest od wielu lat częścią amerykańskiej dyplomacji, podkreślił Leary, że w czasie prezydentury Donalda Trumpa nic się nie zmieniło.
W uzasadnieniu swojej opinii, dał przykład byłego ambasadora USA w Niemczech, Richarda Grennela, homoseksualisty, który był jego zdaniem “koordynatorem tej >>LGBT<< dyplomacji” w Europie.
W odniesieniu do Polski, publicysta wyjaśnił czytelnikom m.in., że w Polsce nigdy nie ustanowiono prawa, które karałoby homoseksualność. Zauważył też, że w przeciwieństwie do amerykańskiego, “polski konserwatyzm się udał”.
Tekst zakończyła krytyka obecnej polityki zagranicznej Białego Domu i pytanie: “Czy my też jesteśmy po złej stronie historii?”
Źródło: wPolityce.pl