13 stycznia Unia Europejska odrzuciła fuzję południowokoreańskich stoczni Hyundai i Daewoo. Bruksela twierdzi, że związek między dwoma największymi światowymi graczami w branży, zapewniłby połączonej firmie globalną kontrolę nad produkcją gazowców, informuje Deutsche Welle.
Komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager powiedziała, że fuzja prowadzi do ograniczenia konkurencji, wyższych cen i pogorszy sytuację europejskich konsumentów. UE składa prawie połowę zamówień na rynku gazowym wartym 45 miliardów dolarów.
– Zabroniliśmy fuzji – oświadczyła Vestager, argumentując, że nowa firma zdobyłaby na globalnym rynku udział przekraczający 60 proc. Budowa tankowców LNG to skomplikowana technologia, która wymaga transportu koncentratu w temperaturze minus 162 stopni Celsjusza. Tylko garstka stoczniowców na całym świecie jest w stanie zbudować takie jednostki – wyjaśniła komisarz.
Hyundai Heavy Industries Holdings nazwał decyzję UE rozczarowującą, twierdząc, że będzie odwoływał się od decyzji, używając wszelkich możliwych środków, w tym unijnego wymiaru sprawiedliwości. Holding zaprzeczył, jakoby nowa firma monopolizowała rynek, na którym istnieje konkurencja, taka jak Samsung w Korei Południowej oraz Mitsubishi i Kawasaki w Japonii.
Rozgłośnia przypomina, że Komisja Europejska może odrzucić fuzję nawet poza granicami UE, jeśli wpływa na gospodarki 27 państw członkowskich. Tymczasem w przypadku gazowców, nowa spółka miałaby ogromny udział w rynku europejskim.
– Nie ma znaczenia, skąd pochodzą łączące się firmy. Fuzja nie może odbywać się kosztem wyboru, ceny, jakości i innowacyjności na jednolitym rynku UE. Podczas kryzysu energetycznego dywersyfikacja źródeł dostaw ma fundamentalne znaczenie. Tymczasem około jedna czwarta generacji energii w Europie przypada na gaz ziemny, z którego większość jest importowana, w tym w postaci LNG – powiedziała Vestager.
tym pedałom Jewropiejskim PO mieszało się pod sufitem !!!
A co ma euroburdel do Koreii ? Zabronić to sobie mogą sprzedawania odbytofilom porno zabawek.