Według Międzynarodowej Organizacji Pracy w tym roku na całym świecie pracę może stracić nawet 207 milionów osób. Wiele z nich uciekając przed bezrobociem, będzie musiało zmienić kwalifikacje. Już obecnie globalna gospodarka, styka się ze zjawiskiem masowej ucieczki z branży gastronomicznej, handlu detalicznego i opieki socjalnej.
Według raportu MOP „Trendy zatrudnienia 2022” ogromna rzesza ludzi zmieniła swoje priorytety w związku z epidemią, porzucając dotychczasowe dziedziny aktywności zawodowej. W niektórych sektorach coraz trudniej obsadzić wakaty – potwierdził dyrektor generalny MOP Guy Ryder.
MOP nazywa zjawisko imigracji „olśnieniem covidowym” . – W pandemii dla wielu osób stało się jasne, że ich zajęcie nie ma perspektyw lub nie spełnia oczekiwań płacowych i ambicjonalnych. Kryzys epidemiczny zwiększył także bierność na rynku zatrudnienia. Wiele osób nie poszukuje aktywnie pracy, a więc rzeczywista liczba bezrobotnych jest o wiele wyższa, niż wynika z oficjalnych statystyk – czytamy w raporcie.
Niemniej jednak wyspecjalizowana agencja ONZ, którą jest MOP, prognozuje utratę pracy przez ok. 207 mln zatrudnionych. I tak stanowiłoby to poprawę w stosunku do lat 2020-2021 r. (odpowiednio 224 i 214 mln). Dla porównania, w 2019 r. który poprzedzał pandemię, bezrobocie dotknęło 189 mln pracowników.
– Globalne rynki pracy odbudowują się znacznie wolniej od oczekiwań MOP. Agencja przewiduje, że zwiększona liczba bezrobotnych utrzyma się, co najmniej do 2023 r. Główną przyczyną są szczególnie zakaźne warianty delta i omikron, które wywołują dalszą niepewność co do przebiegu pandemii – stwierdza raport.
Z drugiej strony, POM przewiduje, że w tym roku światowa gospodarka zetknie się deficytem niezbędnego czasu pracy. Niedobór można porównać z brakiem 52 milionów etatów o 48-godzinnym tygodniu pracy. 8 miesięcy temu MOP była bardziej optymistyczna, przewidując, że deficyt w tym roku wyniesie jedynie 26 milionów pełnoetatowych miejsc pracy.