Sprawa wirusa małpiej ospy ucichła równie szybko, jak się pojawiła. Naukowcy postanowili jednak przyjrzeć mu się bliżej i doszli do ciekawych wniosków. Nie mogą tylko rozgryźć jednego, w jaki sposób małpią ospą od swych panów – pary gejów z Paryża zaraził się chart Fido.
Jeszcze nie tak dawno temu, kiedy ludzie przestali się już tak mocno przejmować pandemią koronawirusa, „eksperci” i część mediów rozpoczęli straszenie nową pandemią. Małpia ospa miała zastąpić koronawirusa i w dodatku objawowo prezentowała się wyjątkowo odstręczająco. Kiedy okazało się, że zakażeni nią są aktywnymi homoseksualistami, „eksperci” rzucili się do gorliwego zapewniania, że orientacja seksualna nie ma nic do rzeczy i każdy może to złapać, a żeby się w miarę ochronić, do czasu wynalezienia szczepionki, najlepiej w te pędy zaszczepić się na ospę wietrzną. Do dyskusji dołączyły się środowiska LGBTQitd oraz sprzyjające im media z oskarżeniami o homofobię i sprawa małpiej ospy ucichła, ale teraz wraca. A to dzięki naukowcom, którzy niewrażliwi na oskarżenia o homofobię, postanowili się przyjrzeć chorobie bliżej.
Międzynarodowy zespół, w skład którego weszło 12 profesorów medycyny z prestiżowych zachodnich uczelni medycznych, klinik i instytutów badawczych zbadał łańcuch transmisji, czynniki ryzyka i skutki infekcji wirusem małpiej ospy. Naukowcy przeanalizowali przypadki 528 infekcji zdiagnozowanych między 27 kwietnia a 24 czerwca 2022 roku w 16 krajach poza Afryką. Wnioski opublikowali w prestiżowym „The New England Journal of Medicine”. I trzeba przyznać, że są one bardzo ciekawe.
Okazało się, że 98 proc. przebadanych pacjentów było homoseksualistami lub biseksualistami. Aż 95 proc. chorych najprawdopodobniej zakaziło się przez kontakt seksualny. Na 528 badanych osób, 406 w ciągu ostatnich 5 miesięcy miało średnio po 5 partnerów seksualnych, a 20 proc. uczestniczyło w tzw. „chemsexie” (seksie związanym z przyjmowaniem narkotyków). Naukowcy podsumowali to jasno: „Międzynarodowe podróże i uczestnictwo w dużych zgromadzeniach związanych z uprawianiem seksu mogą wyjaśniać globalne rozprzestrzenianie się infekcji małpiej ospy, która wzmacniana jest przez sieci seksualne”. Lewackie media jakoś tego nie nagłośniły, tak samo jak tego, że jeszcze 23 lipca podczas konferencji w Genewie dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus zaapelował do homoseksualistów, by zmniejszyli liczbę swoich partnerów seksualnych. I można by powiedzieć, że to by było na tyle, jeśli chodzi o zachowania w gejowskich kręgach, gdyby nie kilka historii z tęczowego podwórka.
Przygody dyrektora Open Society George’a Sorosa
Bohaterem pierwszej jest Sebastian Kohn, dyrektor w Fundacji Open Society George’a Sorosa. 24 czerwca wziął udział w „radosnej” gejowskiej paradzie Rainbow Pride w Nowym Jorku. Znacznie więcej uciechy miał po jej zakończeniu, kiedy to, jak sam przyznał, uprawiał seks z kilkoma mężczyznami. Tydzień później gorzej się poczuł, po czym okazało się, że w dniu parady zaraził się małpią ospą oraz rzeżączką. Jego „cierpienia” relacjonował „The Guardian”, a sam zainteresowany użalał się na amerykańską służbę zdrowia, która nie okazała mu wystarczającej troski. Jeśli chodzi o jego udział w całej historii, to Kohn przyznał, że był świadomy nowej epidemii, jednak miał wrażenie, iż liczba zarażeń jest „stosunkowo niewielka”. Obrzydliwego „smaczku” całej historii dodaje, że w fundacji Sorosa pracuje on jako… ekspert od zdrowia seksualnego. Historie takie, jak ww. pana dyrektora są oczywiście częstsze, a niekiedy jeszcze bardziej odrażające, ale jeśli już gdzieś trafiają, to do mediów medycznych. Media tzw. głównego nurtu o nich milczą, a te, które je opiszą, natychmiast są oskarżane o homofobię. I tak prawda jest ukrywana. Swoją drogą i media medyczne mają czasem nie lada problem z dojściem do prawdy. Tak było w przypadku psa imieniem Fido.
Zagadka Fido
Fido to chart, którego „niezwykły przypadek” opisał prestiżowy „The Lancet”. Fido mieszka/mieszkał sobie w Paryżu ze swymi panami – parą homoseksualistów w wieku 44 i 27 lat. Panowie, obaj będąc nosicielami wirusa HIV, tworzyli jednak dość otwarty związek, bo utrzymywali liczne kontakty seksualne z innymi gejami. Aż trafili do szpitala zakażeni małpią ospą. Dwanaście dni po zdiagnozowaniu małpiej ospy u nich, taką samą ospę stwierdzono u ich psa. To pierwszy przypadek przeniesienia małpiej ospy z człowieka na zwierzę. Nie ma wątpliwości, że chart Fido zaraził się od nich – po pierwsze choroba najpierw wystąpiła u nich, potem u niego, po drugie – miał dokładnie ten sam szczep wirusa, po trzecie obaj geje zapewnili, że „uważnie zapobiegali kontaktowi psa z innymi zwierzętami domowymi lub ludźmi od początku objawów u nich”. No i teraz naukowcy zachodzą w głowę, w jaki sposób biedny Fido zakaził się małpią ospą od swoich panów? Zaiste, wielka to zagadka medyczna. Jak to się mogło stać???
Źródło: wPolityce.pl
Według mnie to tych dwóch gejów uprawiali seks z psem. Nie trzeba być jakim znawcą tematu, aby dojść do takiego wniosku. Żal mi bardzo Fido który musiał znosić to co zgotowali mu ci dwaj wywrotowcy.
KS