INFORMUJEMY, NIE KOMENTUJEMY

© 2020-2021 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

Centralna Agencja Informacyjna

17:05 | sobota | 13.09.2025

© 2020-2023 r. FreeDomMedia. All rights reserved.

No menu items!
Więcej

    Black Lives Matter nie ma wstępu na amerykańską prowincję

    Czas czytania: 2 min.

    Kartka z kalendarza polskiego

    13 września

    Po co nam krzyż?

    Chrystus zaprasza nas do brania codziennego krzyża, przez trud i wyrzeczenia. Mówi o nich dzisiaj Chrystus w Ewangelii. Nie chodzi tu o wyzbycie się wszystkiego,...

    Koniecznie przeczytaj

    BLM i Antifa poniosły klęskę, próbując przenieść zadymy do średnich miast USA. Amerykanie odpowiedzieli powszechną organizacją uzbrojonej samoobrony, która pilnuje porządku. Aktywiści BLM i bojówkarze Antify nie kryją zawodu. Nie mogą bezkarnie grabić i palić sklepów oraz niszczyć pomników.


    – 19-letnia studentka Sinai Espisonoza z miasta Omak w stanie Waszyngton nie kryje strachu i rozczarowania. Uzbrojona straż obywatelska pilnowała porządku podczas demonstracji BLM – relacjonuje „The Washington Post”.

    - reklama -

    – Przez Twitter zwołałam manifestację, na którą przyszło 600 osób – mówi gazecie aktywistka. – Gdy chcieliśmy ruszyć ulicami miasta, otoczyło nas 70 mieszkańców uzbrojonych w karabiny.

    – Przedstawili się jako samoobrona obywatelska i zapowiedzieli, że jeśli ktoś z nas tknie cudzą własność lub miejską infrastrukturę, zaczną do nas strzelać – relacjonuje Sinai.

    Dodaje, że bardzo się bała: – A przecież tylko wzywaliśmy do pokojowego zniszczenia pomnika jednego z dawnych mieszkańców Omak, którego uważamy za rasistę.

    - reklama -

    Tymczasem, gdy manifestacja BLM pod ochroną straży obywatelskiej przeszła grzecznie na plac gdzie stoi pomnik, „okazało się, że dachy otaczających nas budynków zostały obsadzone snajperami samoobrony. Ich karabiny mówiły do nas: ruszcie coś, a was pozabijamy”. Aktywistka BLM z płaczem opowiadała „The Washington Post” przebieg demonstracji.

    Jak informuje gazeta, przypadek miasta Omak nie jest wyjątkiem. W średnich i mniejszych miastach organizacja obywatelskiej samoobrony przybrała postać powszechnej mobilizacji mieszkańców.

    Jak prowincja Ameryki długa i szeroka, wszędzie farmerzy, biznesmeni i urzędnicy skrzykują się do obrony przed zadymiarzami. Dzięki powszechnemu prawu do posiadania broni, uzbrojone patrole pilnują porządku w rodzinnych miejscowościach.

    - reklama -

    Burmistrzowie, niektórych wystawiają na wjazdach billboardy z napisami: „Strefa wolna od BLM”. Szeryfowie zapowiadają wszystkim przyjezdnym, że jeśli dopuszczą się aktów przemocy, policja nie zagwarantuje ich bezpieczeństwa. Sprawiedliwość wezmą bowiem w swoje ręce uzbrojeni obywatele.

    Liberalne media USA wspierające BLM i bojówkarzy Antify, odsądzają amerykańską prowincję od czci i wiary. „The Washington Post” pisze o białych rasistach ze skrajnej prawicy, „którzy uniemożliwiają Afroamerykanom i wspierającym ich aktywistom wyrażenie słusznego gniewu”.

    Śledź nas na:

    Czytaj:

    Oglądaj:

    Subskrybuj
    Powiadom o

    0 komentarzy
    oceniany
    najnowszy najstarszy
    Wbudowane informacje zwrotne
    Zobacz wszystkie komentarze
    reklama spot_img

    Ostatnio dodane

    Po co nam krzyż?

    Chrystus zaprasza nas do brania codziennego krzyża, przez trud i wyrzeczenia. Mówi o nich dzisiaj Chrystus w Ewangelii. Nie...

    Przeczytaj jeszcze to!

    0
    Podziel się z nami swoją opiniąx